CO PISZĄ NA WSCHODZIE || "Siły Zbrojne Ukrainy to armia proxy, walcząca na rozkaz USA w interesie USA. Dlatego najazd na obwód kurski to agresja USA i Ukrainy. Rosja tego tak wprost nie nazywa, bo nie chce eskalacji i wojny jądrowej" – twierdzi prokremlowski politolog Siergiej Markow.
„Atak na Kursk to próba generalna inwazji NATO na Rosję. Sojusz odkrył słabe punkty i uderzył w nasze dowództwo” – głosi tytuł artykułu Wadima Jegorowa, opublikowanego na portalu telewizji Tsargrad. Zdaniem autora, reakcja Zachodu na operację kurską była do przewidzenia. Z jednej strony – „nie mamy z tym nic wspólnego, Ukraina to zrobiła sama”. Z drugiej strony – „całkowicie popieramy jej działania”.
Źródło: DoRzeczy.pl