Pytanie o "papiery" padło w programie "Jeden na jeden" na antenie TVN24. Jan Krzysztof Ardanowski przyznał, że o tym, że są na niego "jakieś kwity" słyszy już od dawna. Polityk nie ma jednak wątpliwości, że gdyby rzeczywiście tak było, już dawno siedziałby w więzieniu.
Przy tej okazji były minister rolnictwa postanowiła przywołać słowa, jakie swego czasu usłyszał od byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Kiedyś (Mariusz – red.) Kamiński powiedział: bo na ciebie, k***a, nic nie mamy. I to był dla niego największy problem – stwierdził.
"Nie podskakuj, bo na ciebie, k***a nic nie mamy, ale jak trzeba, to znajdziemy"
Dopytywany, w jakich okolicznościach padła ta wypowiedź, Ardanowski odparł, iż chodziło o to, aby przestał bronić jednego z wiceministrów, którego uważa za człowieka absolutnie uczciwego". Zdradził, że chodziło Tadeusza Romańczuka.
– Ja wtedy powiedziałem Kamińskiemu wprost: pokaż mi jakiekolwiek dokumenty, które by wskazywały, że prezes spółdzielni Romańczuk, który w tym czasie był senatorem Prawa i Sprawiedliwości i wiceministrem rolnictwa, jest człowiekiem nieuczciwym. Pokaż mi cokolwiek, ja się od niego odwrócę. Skoro nic nie masz, to ja go uważam za człowieka uczciwego. No to odpowiedź była taka: nie podskakuj, bo na ciebie, k**** nic nie mamy, ale jak trzeba, to znajdziemy – relacjonował.
Co na to prezes Kaczyński?
Jak na tę sytuację zareagował Jarosław Kaczyński? Czy w ogóle się o niej dowiedział? – Wydaje mi się, że mu o tym mówiłem. Również o pewnej złej roli, jaką służby odgrywają – powiedział Ardanowski.
Jak podkreślił, od lidera PiS usłyszał wówczas, że musi komuś ufać i ufa Kamińskiemu.
Czytaj też:
"Czy Pan jest głuchy i ślepy?". Kamiński ostro do unijnego komisarzaCzytaj też:
Ardanowski: Otoczenie Kaczyńskiego izoluje go od świataCzytaj też:
Czy Ardanowski mógłby być w Konfederacji? Mentzen odpowiada