Policjanci z Warszawy zatrzymali 31-latka, który w środę rano na rondzie Tybetu w Warszawie na przejściu dla pieszych potrącił mężczyznę. Pokrzywdzony (48 lat) w ciężkim stanie trafił do szpitala. Sprawca – kierowca czarnego SUV-a – był poszukiwany przez wiele godzin przez funkcjonariuszy z całego miasta.
Według nieoficjalnych ustaleń Polskiej Agencji Prasowej – jak podkreślono, z kilku źródeł – zatrzymany 31-latek to Tomasz U. W 2020 r., jako kierowca miejskiego autobusu linii nr 186, spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego. Kierowany przez niego pojazd przebił przez bariery i spadł z wiaduktu. Autobusem jechało wówczas 40 pasażerów. Jedna osoba zginęła, a 22 osoby zostały ranne. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Tomasza U. na siedem lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Złożono apelację do Sądu Apelacyjnego.
Hołownia: Trzeba coś z tym zrobić
Marszałek Sejmu odniósł się do głośnej sprawy Tomasza U. – W głowie to się nie mieści. Facet potrąca kolejnego człowieka. Nikt nie jest w stanie zweryfikować, kto siada za kółkiem. To jest bardzo poważne pytanie, nie tylko do ministra Bodnara, to jest też pytanie do policji, to jest pytanie, czy mamy rzeczywiście możliwość weryfikowania takich rzeczy – powiedział Szymon Hołownia, cytowany przez Onet. – Państwo nie zadziałało i to trzeba jasno powiedzieć, bo mamy tego dowód – dodał. Jak poinformował, w piątek Sejm zajmie się tematem bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Rząd przedstawi raport w tej sprawie. – Trzeba coś z tym zrobić – stwierdził marszałek Hołownia.
Głos zabrał również minister sprawiedliwości i prokurator generalny. – Pracuje zespół powołany przez trzy ministerstwa. Chcemy wspólnie ustalić różne rozwiązania dotyczące podejścia do zabójstwa drogowego i do kwestii związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego – zapowiedział Adam Bodnar.
Czytaj też:
Znany adwokat z zarzutem prowadzenia po kokainieCzytaj też:
"Płakali nawet ratownicy i policjanci". Potworna tragedia na Podkarpaciu