DoRzeczy.pl: Komisja Europejska przygotowuje interwencję. Tym razem chodzi o LGBTQIA+ oraz queerowość w rolnictwie. Jak pan ocenia ten pomysł?
Krzysztof Ciecióra: Tego nam tylko brakowało, żeby naprawić europejskie rolnictwo. To jest ten złoty gral polskiego rolnika, który odnalazła Komisja Europejska, czyli równość i różnorodność. Podejrzewam, że teraz dopłaty będą przydzielane tym, którzy na tęczowo pomalują ciągnik, albo wprowadzą różnorodne kurniki ze względu na płeć. Jest to oczywiście bzdura i kolejny przykład utraty kontaktu z rzeczywistością przez Komisję Europejską. Rządzą ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o rolnictwie i próbują mówić nam, w jakim kierunku rolnictwo powinno podążać.
Chyba mamy wiele innych, poważniejszych problemów w rolnictwie?
Ależ oczywiście. Musimy w pierwszej kolejności wziąć pod uwagę możliwość wejścia do UE Ukrainy, której produkty nam zagrażają. Zapowiada się zmiana europejskiej polityki rolnej, gdzie w grze jest zmiana dopłat dla rolnictwa. KE jednoznacznie obiera kurs na likwidowanie europejskiego rolnictwa i to jest poważny problem. Oni zajmują się bzdurami zamiast realnej pracy.
Czy można ten temat określić jako całkowity farmazon i absurd?
Nie znam rolnika, który jest draq queen. To jest ostatnia rzecz, o jakiej rolnicy mogą pomyśleć w kontekście problemów w rolnictwie. Nie ma czegoś takiego na wsiach. Nie ma problemu nietolerancji czy nierówności. Musimy się zająć ograniczeniami, niszczeniem produkcji rolnej, produkcji żywności w Europie. To są nasze problemy, a nie queerowanie.
Czytaj też:
Młodzież zaskoczyła Kaczyńskiego. Niecodzienne sceny na miesięcznicyCzytaj też:
Palikot jednak nie wyjdzie z aresztu? Jest ruch prokuratury
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.