"Nie będziemy w stanie powstrzymać Izraela". Administracja Bidena ostrzega

"Nie będziemy w stanie powstrzymać Izraela". Administracja Bidena ostrzega

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden i premier Izraela Benjamin Netanjahu
Prezydent USA Joe Biden i premier Izraela Benjamin Netanjahu Źródło: PAP/EPA / MIRIAM ALSTER / POOL
Administracja prezydenta USA Joe Bidena skierowała do władz w Teheranie ostrzeżenie przed potencjalnym kolejnym atakiem na Izrael.

Najwyższy przywódca polityczny i duchowy Iranu Ali Chamenei zagroził Izraelowi i USA. – Wrogowie, czy to syjonistyczny reżim czy Stany Zjednoczone, z pewnością otrzymają miażdżącą odpowiedź na to, co robią Iranowi i narodowi irańskiemu oraz frontowi oporu – powiedział polityk w nagraniu opublikowanym przez irańskie media państwowe. Przywódca nie sprecyzował czasu ani zakresu ataku.

Wcześniej Kamal Charrazi, doradca Chameneia, oświadczył, że doktryna nuklearna Iranu "może się zmienić, jeśli naród stanie w obliczu egzystencjalnego zagrożenia". Zapowiedział także zwiększenie zasięgu rakiet balistycznych.

USA nie będą w stanie powstrzymać Izraela

– Nie będziemy w stanie powstrzymać Izraela i nie możemy być pewni, że następny izraelski atak będzie równie wyważony i precyzyjny, jak poprzedni – powiedział anonimowy urzędnik administracji prezydenta USA Joe Bidena, cytowany przez Axios. Portal powołuje się na relacje dwóch urzędników – z Waszyngtonu i Tel Awiwu. Ten drugi potwierdził, że wiadomość została przekazana Teheranowi za pośrednictwem Szwajcarii.

W czwartek portal Axios, powołując się na izraelskie źródła wywiadowcze, przekazał ustalenia o planowanym przez Iran ataku na Izrael z wykorzystaniem dronów i pocisków balistycznych. Do uderzenia miałoby dojść jeszcze przed wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się 5 listopada.

Atak Izraela na cele wojskowe w Iranie

W nocy z 25 na 26 października siły Izraela przeprowadziły atak odwetowy na cele militarne w Iranie. Serie głośnych eksplozji słyszane były w Teheranie i pobliskim Karadż. Celem były m.in. zakłady produkujące rakiety. Operację strona izraelska określiła jako odpowiedź na wielokrotne ataki ze strony Iranu i jego sojuszników.

Jak podała agencja Reutera, powołując się za stacjami NBC News i ABC News na izraelskiego urzędnika, Izrael nie przeprowadził ataków na irańskie obiekty nuklearne ani pola naftowe, ale koncentrował się na celach wojskowych. – Atakujemy cele, które stanowiły dla nas zagrożenie w przeszłości lub mogą nam zagrozić w przyszłości – podkreśliło źródło stacji. "Siły Obronne Izraela zakończyły precyzyjne i ukierunkowane ataki na cele wojskowe w szeregu miejsc w Iranie. Nasze samoloty bezpiecznie wróciły do domu" – napisano w oficjalnym komunikacie izraelskiej armii. Jak podkreślono, "uderzenie przeprowadzono w odpowiedzi na ataki irańskiego reżimu na Państwo Izrael i jego obywateli w ostatnich miesiącach. Uderzenie odwetowe zostało zakończone, a misja została wykonana".

Komunikat pojawił się również ze strony Iranu, który zapewnił, że jego systemy obrony powietrznej skutecznie odparły uderzenia Izraela.

Czytaj też:
Miedwiediew: USA myślą, że Rosja nie przekroczy tej granicy. Mylą się
Czytaj też:
"Jeszcze mocniejszy zwrot w kierunku Niemiec". Burza po wpisie Tuska

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Axios
Czytaj także