"To się w głowie nie mieści". Lisicki o odlocie polskiego dyplomaty w Kijowie

"To się w głowie nie mieści". Lisicki o odlocie polskiego dyplomaty w Kijowie

Dodano: 
Paweł Lisicki, red. nacz. "Do Rzeczy" 
To się po prostu w głowie nie mieści, że ten człowiek może takie rzeczy wygadywać i twierdzić, że to jest nowa jakość w rozmowie historycznej – powiedział Paweł Lisicki. W ten sposób redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" odniósł się do słów Piotra Łukasiewicza.

Paweł Lisicki odniósł się do wywiadu, którego chargé d’affaires na Ukrainie Piotr Łukasiewicz udzielił serwisowi Onet. Dyplomata ocenił w nim, że w kwestii polityki historycznej w stosunkach polsko-ukraińskich możemy mówić o progresie. Dopytywany, na czym polega wspomniany progres, Łukasiewicz powiedział o spotkaniu szefów dyplomacji Polski i Ukrainy w Warszawie, które miało miejsce przed dwoma tygodniami. – Do tej pory żyliśmy w przeświadczeniu, że nie ma ukraińskiej zgody na ekshumacje ofiar wołyńskich. Teraz wypracowano bardzo jasne podejście, to znaczy oddzielamy ekshumacje od upamiętnień, od pamięci. Ekshumacje należy zrobić bez żadnych warunków wstępnych i myślenia o dojściu do jakiegoś idyllicznego stanu, który nagle skasuje przeszłość i stworzy z nas harmonijne współorganizmy. Chodzi o ujęcie czysto utylitarne w tym sensie, że wartością jest pogrzebanie swoich zmarłych i oddzielamy to od upamiętnień, tablic, pomników czy też kwestii tych bohaterów narodowych, którzy są dobrzy albo źli – wyjaśnił.

Paweł Lisicki: To oznacza wyrugowanie polskiej pamięci

Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" nie krył oburzenia takim podejściem do tematu. – Czyli co osiągnął nasz rząd? Jak rozumiem, [osiągnął] że będzie można ewentualnie pochować raz jeszcze szczątki tych, którzy znajdują się w ziemi, ale tak, żeby nikt nie wiedział, z jakiego powodu zginęli, w ramach jakiego procesu to się stało, bez jakiegokolwiek związku między sprawcami a ofiarami. To się nam przedstawia jako przełom i wielkie osiągnięcie – tłumaczył Lisicki, podkreślając, że "to się po prostu w głowie nie mieści, że ten człowiek może takie rzeczy wygadywać i twierdzić, że to jest nowa jakość w rozmowie historycznej".

Publicysta zwrócił uwagę, że zawarto porozumienie, które tak naprawdę oznacza wyrugowanie polskiej pamięci, uniemożliwienie nam uczczenia tych ofiar i to się nam przedstawia jako wielki przełom i sukces.

W najnowszej rozmowie opublikowanej na kanale Tygodnik Do Rzeczy Paweł Lisicki przytacza jeszcze inne szokujące słowa polskiego dyplomaty, w tym m.in. porównanie ludobójstwa na Wołyniu do pogromu w Jedwabnem. Zachęcamy do obejrzenia całości rozmowy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także