Rada Naczelna PSL 14 grudnia wyrazi poparcie dla kandydatury Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich. Jak przypominają politycy ludowców, ich partię obowiązuje porozumienie z Polską 2050 sprzed wyborów w 2023 roku, które obejmuje wybory parlamentarne, na wybory samorządowe, na wybory do Europarlamentu i wybory prezydenckie.
– Wydaje się, że ten projekt trzeba kontynuować i także tym wszystkim członkom, tym wszystkim naszym sympatykom, którzy uczestniczą na bieżąco w życiu politycznym Polskiego Stronnictwa Ludowego, staramy się wytłumaczyć, że to jest właściwe podejście i że rzeczywiście Szymon Hołownia ma szanse w tej obecnej sytuacji politycznej na wejście do II tury – powiedział Marek Sawicki w jednym z wywiadów.
Konsternacja wśród ludowców
Jednocześnie, jak informuje "Fakt", wśród części działaczy PSL panuje przekonanie, że partia powinna wystawić swojego kandydata w wyborach.
– Ktoś na górze zdecydował, że stworzyliśmy koalicję z Polską 2050 i słowa wypada dotrzymywać. Jednak słyszę głosy wśród kolegów i koleżanek z partii, że powinniśmy mieć swojego kandydata – mówi burmistrz jednego z miast w Wielkopolsce i dodaje, że kandydatem mógłby być Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Tak zwane doły partyjne mają przekonanie, że powinniśmy wystawić swojego kandydata. Przynajmniej na to liczyły. Jednocześnie kandydatura Hołowni jest akceptowalna – powiedział z kolei starosta z województwa świętokrzyskiego
Inny pogląd przedstawił burmistrz z woj. warmińsko-mazurskiego. Jak powiedział, w jego środowisku nie ma zawodu w związku z poparciem dla Hołowni. Pytania rodzi jednak przyszłość projektu Trzecia Droga.
– W przyszłym roku będziemy świętować 130-lecie powstania PSL. Na pewno pojawią się pytania, czy Trzecia Droga nie prowadzi do wymazywania ludowców ze sceny politycznej i czy faktycznie pompuje dla nas elektorat – wskazał.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Dwa procent to jest w ogóle wpisoweCzytaj też:
Sawicki wbija szpilę KO. Jednoznaczna deklaracja ws. Trzaskowskiego