Jeśli należałoby podsumować jednym zdaniem spektakularne polityczne dokonania Elona Muska na przełomie ostatnich miesięcy, co siłą rzeczy byłoby uogólniające i zawężające, to z pewnością trzeba by stwierdzić, że wielce przyczynił się do przerwania medialnego kordonu sanitarnego wokół Donalda Trumpa i ideałów, które stanowią dziś w Stanach Zjednoczonych przedmiot „rewolucji zdrowego rozsądku”. Musk, zostawszy z wyboru zadeklarowanym kontr-Sorosem amerykańskiej polityki, kontynuuje dzieło wyzwolenia Zachodu z wirusa woke i współtowarzyszących mu izmów, które żydowski miliarder ze swą siecią fundacji na rzecz społeczeństwa otwartego mozolnie i systematycznie wpajał państwom i narodom na przestrzeni trzech ostatnich dekad. I choć brzmiałoby to nieco pompatycznie, to aż chciałoby się sparafrazować za Churchillem tę wyjątkową stronę medalu ostatnich Muskowych dokonań: nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak dużo w tak krótkim czasie tylko jednej osobie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.