Zamach stanu? Przydacz: Bodnar będzie chciał ukręcić sprawie łeb

Zamach stanu? Przydacz: Bodnar będzie chciał ukręcić sprawie łeb

Dodano: 
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz Źródło: PAP / Andrzej Lange
Miejmy świadomość, że władza nie trwa wiecznie i w przyszłości niezależna prokuratura sprawdzi tę sprawę dokładnie – mówi poseł PiS Marcin Przydacz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski poinformował w środę, że złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu Szymona Hołownię i marszałek Senatu Małgorzatę Kidawę-Błońską. Śledztwo w tej sprawie wszczął prokurator Michał Ostrowski. Jak pan ocenia ten ruch?

Marcin Przydacz: Od grudnia 2023 roku rzeczywiście w Polsce mamy do czynienia z próbą zmiany systemu politycznego. Konstytucja RP w sposób klarowny wskazuje kompetencje poszczególnych instytucji oraz jak należy przeprowadzać ewentualne zmiany w tych instytucjach i organach jak TK, SN, KRS, czy w mediach publicznych. Jednak koalicja 13 grudnia za pomocą faktów dokonanych, z pominięciem ustawy i przepisów Konstytucji RP, próbuje zawłaszczyć te instytucje, bądź lekceważyć, pomijając w ustrojowych obowiązkach. Co by było, gdyby w czasie rządów PiS polski Senat był traktowany w taki sposób, jak dziś traktuje się Trybunał Konstytucyjny? Gdyby Sejm nie przesyłał do Senatu ustaw, a środki na Senat zostałyby ograniczone do minimum? Wówczas słusznie wszyscy zaczęliby grzmieć, że jest to złamanie zasad funkcjonowania demokratycznego państwa prawa. Dziś właśnie w taki sposób rząd działa wobec TK, SN, KRS czy prokuratury krajowej. Dlatego warto, żeby prokuratura sprawdziła, czy nie zachodzi tutaj możliwości popełnienia przestępstwa zagrożonego bardzo wysoką karą.

Jak wysoką?

Od 10 lat pozbawienia wolności aż do dożywocia. Oczywiście nie mam tutaj wątpliwości, że prokurator generalny Adam Bodnar będzie chciał ukręcić sprawie głowę, bo w innym wypadku musiałby dokonać samooskarżenia, gdyż jest również odpowiedzialny za obecny stan rzeczy. Miejmy jednak świadomość, że władza nie trwa wiecznie i w przyszłości niezależna prokuratura sprawdzi tę sprawę dokładnie.

Czyli to działanie na przyszłość? Premier Tusk zdaje się wszystko bagatelizować i grając w ping-ponga nagrywa prześmiewcze filmiki.

To jest działanie i ruch wynikające z obowiązków prawnych. Prezes TK, widząc możliwość łamania prawa zrealizował swój obowiązek prawny dotyczący informowania organów ścigania. Podobnie zastępca prok. generalnego Michał Ostrowski miał obowiązek wszcząć to śledztwo. Natomiast zachowanie Donalda Tuska to zwykłe lekceważenie swoich obowiązków i Polaków. My w tym czasie byliśmy w Sejmie, pracowaliśmy, a premier, który również jest posłem, grał w ping-ponga.

Czytaj też:
PiS składa zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. "To skandaliczne"
Czytaj też:
Śledztwo w sprawie zamachu stanu. Bodnar zabiera głos

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także