Amerykański dziennik uderza w Tuska. Padły słowa o korupcji

Amerykański dziennik uderza w Tuska. Padły słowa o korupcji

Dodano: 
Donald Tusk, premier
Donald Tusk, premier Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Publicysta "Washington Times" Tim Constantine porównuje sytuację obozu Donalda Trumpa do statusu polskiej prawicy. W tekście pojawiają się poważne oskarżenia pod adresem rządu Donalda Tuska.

Constantine wskazuje, że pomimo nieprzychylnej wrzawy medialnej, a nawet niebezpieczeństwa, Trump zdecydowanie wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych.

Amerykański publicysta: Polska jak USA pod rządami Demokratów

"Niesamowicie stronnicze media, rozbudowany system sądowniczy, wysiłki mające na celu ograniczenie funduszy na cele partyjne, wątpliwe etykiety i roszczenia — wszystko to ma na celu wykolejenie konserwatywnego ruchu politycznego. Czy mogłoby się to zdarzyć gdziekolwiek indziej niż w Ameryce?" – pyta publicysta "Wahington Times" i odpowiada twierdząco. Jako przykład wskazuje bowiem Polskę.

Tim Constantine przypomina, że Donald Tusk ponownie objął stery rządów w Polsce przewodząc Platformie Obywatelskiej, którą autor nazywa proeuropejskim ugrupowaniem, które "chętnie oddaje władzę nad własnym narodem i decyzjami Unii Europejskiej". "'Polska na pierwszym miejscu'? Tych słów prawdopodobnie nie usłyszysz od pana Tuska" – czytamy w artykule.

Jednocześnie autor nazywa PiS konserwatywny ugrupowaniem, które "uważa, że to polski rząd i sądy powinny mieć ostatnie słowo w sprawach polskich, a nie UE". "Innymi słowy: Polska na pierwszym miejscu" – podkreśla Constantine.

Publicysta dziennika "Washington Times" przypomina, że w maju odbędą się w Polsce wybory prezydenckie. "Polityczne intrygi, w jakie są zaangażowani obecnie rządzący, dorównują tym wymierzonym w Trumpa w 2024 r." – zwraca uwagę komentator.

"Washington Times": Tusk zignorował orzeczenie

Tim Constantine zwraca również uwagę na kwestię finansowania partii politycznych w Polsce i zamieszania wokół wypłaty subwencji wyborczej dla PiS przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Jak podkreśla, "Prawo i Sprawiedliwość ma ogromną reprezentację w parlamencie i jest uprawnione do znacznego finansowania".

"Jednak w 2024 roku pan Tusk, jego administratorzy i partia polityczna zdecydowali, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie miało żadnego finansowania. Żadnego. Po głośnym sprzeciwie, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego stwierdziła, że finansowanie musi zostać przywrócone" – czytamy w artykule.

Publicysta "Washington Times" zwraca uwagę, że "Tusk postanowił jednak zignorować orzeczenie, twierdząc, że Izba, powołana przez poprzednią partię rządzącą, jest nielegalna". "Pan Tusk poszedł dalej, nie tylko ignorując decyzję o finansowaniu politycznym, ale także oświadczając, że wszystkie decyzje izby z kilku lat były podejrzane i nie należy ich przestrzegać" – tłumaczy Constantine.

Zmiany w Prokuraturze Krajowej i mediach. Ostre słowa komentatora

Tim Constantine zwraca również uwagę na zmiany w Prokuraturze Krajowej. "Tusk usunął Dariusza Barskiego, głównego prokuratora Polski i człowieka, który, nie bez powodu, uważał, że znalazł dowody korupcji w gabinecie premiera" – czytamy.

Amerykański publicysta zwraca również uwagę na problemy z pluralizmem medialnym w Polsce. "Media w Polsce są w rękach publicznych, co oznacza, że partia rządząca ma wpływ na to, co pojawia się w programach nadawanych i drukowanych. W Stanach Zjednoczonych CNN może mieć silne lewicowe tendencje, ale widz i potencjalny wyborca ma możliwość zmiany kanału na Fox News, który ma prawicowe tendencje. Wszystkie strony są dostępne w eterze" – podkreśla autor. "W Polsce istnieją tylko wiadomości kontrolowane przez rząd, więc potencjalni wyborcy mogą usłyszeć tylko to, co chcą usłyszeć ci, którzy sprawują władzę. Dotyczy to telewizji, radia, prasy i treści online" – dodaje.

Jak podkreśla Tim Constantine, "trwają wysiłki, aby walczyć z próbami premiera, aby kontrolować wszystko". Publicysta przypomina o zawiadomieniu, jakie złożył prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski, dotyczącym podejrzenia dokonania zamachu stanu przez rządzących.

"Wiemy tylko tyle: partia sprawująca władzę próbowała stłamsić główną partię opozycyjną, pozbawiając ją pieniędzy, ustawiając przeciwko niej sądownictwo, ignorując sądy, gdy było to wygodne, i kontrolując przekaz za pośrednictwem wszystkich form mediów" – czytamy.

"Brzmi znajomo? Pytanie tylko, czy polska opinia publiczna, podobnie jak jej bracia w Ameryce, przejrzy tę farsę i zaprotestuje w dniu wyborów. Przyszłość wielkiego kraju może od tego zależeć" – puentuje publicysta "Washington Times".

Czytaj też:
"Stek przeinaczeń". Morawiecki uderza w Tuska
Czytaj też:
Przemówienie premiera. Część dziennikarzy w salce obok

Źródło: Washington Times
Czytaj także