We wtorek w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, rozpoczęły się rozmowy wysokich rangą przedstawicieli władz USA i Rosji. Do stołu zasiedli m.in. szefowie dyplomacji obu państw, Marco Rubio i Siergiej Ławrow. To pierwsze spotkanie na tak wysokim szczeblu od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Po ponad 4 godzinach rozmów spotkanie zakończyło się. Z jego rezultatów wydają się być zadowoleni Rosjanie. Jak powiedział szef Instytutu Nauk Politycznych Federacji Rosyjskiej Kirył Dmitrijew, negocjacje z delegacją amerykańską były "pozytywne", dodając, że "dwa duże kraje nie mogą nie komunikować się ze sobą”.
Ławrow nie kryje zadowolenia
Szef rosyjskiej dyplomacji pozytywnie ocenia dzisiejsze obrady. – Uważam, że rozmowa była bardzo przydatna. Nie tylko słuchaliśmy, ale także słyszeliśmy się nawzajem – stwierdził.
Ławrow przypuszcza, że strona amerykańska "zaczęła lepiej rozumieć nasze stanowisko". Przedstawiciel Rosji zapowiedział również zacieśnienie stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi.
– Ustalenia jakie osiągnęliśmy to zagwarantowanie jak najszybszego wyznaczenia ambasadorów Rosji w USA i USA w Rosji. Problemy, które przez ostatnie lata administracja Bidena budowała powinny zostać jak najszybciej zlikwidowane. Te problemy tworzone były naszym misjom dyplomatycznym i wyjątkowo utrudniały ich właściwe działanie – mówił.
Ławrow dodał, że strona rosyjska "wyjaśniła USA, że dołączenie Ukrainy do NATO byłoby bezpośrednim zagrożeniem dla Moskwy", a wejście Ukrainy do Sojuszu byłoby "niedopuszczalne".
Ławrow zaprzecza medialnym doniesieniom ws. Ukrainy
Jacqui Heinrich, korespondentka stacji Fox News w Białym Domu, informowała o trzyetapowym projekcie pokojowy USA/Rosja, który ma wymusić nowe wybory na Ukrainie. "Plan obejmuje zawieszenie broni, wybory na Ukrainie, a następnie podpisanie ostatecznego porozumienia" – twierdziła dziennikarka.
Ławrow jednak zaprzecza tym doniesieniom.
Czytaj też:
Rozmowy w Rijadzie. Kreml żąda od NATO wycofania się z porozumienia z 2008 rokuCzytaj też:
Ukraińskie surowce. Eksperci: Zełenski popełnił strategiczny błąd