Polityk wypowiedział te słowa podczas dorocznego przemówienia podsumowującego stan państwa W jego ocenie sytuacja zmieniła się wraz z dojściem Donalda Trumpa do władzy. Oznacza to, że teraz "to Węgry są w mainstreamie światowej polityki". Polityk zaznaczył jednak, że Trump "nie jest wybawcą, lecz towarzyszem broni" w walce o suwerenność i tradycyjne wartości.
Konflikt z władzami UE
Orban skrytykował Unię Europejską, zarzucając jej działania szkodzące Węgrom, w tym sankcje na Rosję, które – według niego – uderzają głównie w państwa członkowskie. Zapewnił, że jego rząd konsekwentnie broni Węgrów przed ideologią LGBT, migracją i wpływami neomarksistowskimi. W kontekście polityki wewnętrznej zapowiedział dalsze zaostrzenie kursu wobec LGBT, zwracając się do organizatorów Parady Równości, że "to strata czasu i pieniędzy".
Orban odniósł się również do wojny na Ukrainie, jednoznacznie sprzeciwiając się jej akcesji do Unii Europejskiej. "Ukraina nigdy nie zostanie członkiem UE wbrew Węgrom" – oświadczył, uzasadniając, że uderzyłoby to w węgierskich rolników.
Wewnętrzne reformy na Węgrzech
Premier zapowiedział ambitne reformy gospodarcze, w tym otwarcie stu nowych fabryk, walkę z inflacją, obniżkę podatków oraz regulację cen żywności. Wśród planów na 2024 rok znalazło się również zwolnienie seniorów z podatku VAT na warzywa, owoce i nabiał oraz powołanie rządowego komisarza ds. walki z narkotykami. Jedną z bardziej nietypowych zapowiedzi jest wpisanie prawa do posiadania gotówki do Ustawy Zasadniczej.
Orban przemawiał w historycznym budynku Várkert Bazár, lecz w przeciwieństwie do poprzednich lat, na wydarzenie nie wpuszczono dziennikarzy opozycyjnych mediów. Dostęp miały jedynie zaproszone osoby, a kompleks był zabezpieczony policyjnym kordonem na wiele godzin przed rozpoczęciem wystąpienia.
Czytaj też:
Pierwsza taka deklaracja Zełenskiego. "Jestem gotowy ustąpić"Czytaj też:
Druga runda negocjacji USA-Rosja. Znamy termin