Ludzie, którzy niedawno wygłaszali pewnym siebie tonem zapewnienia o nieuchronnym upadku państwowości rosyjskiej, dziś wydają się mówić językiem typowym dla popularnych romansów. Miejsce racjonalnych analiz zajęły opisy uczuć, wzbudzanych w samych ekspertach przez wojenne cierpienia. Utytułowani profesorowie uchylają się od opisu wydarzeń, w zamian opowiadając o dojmującym smutku, odczuwanym z ich przyczyny. Politykę ukraińską oceniają jako "niewdzięczną wobec polskich dobroczyńców", a nawet "nieludzką". Sformułowania podobne brzmiałyby naturalnie w powieściach Małgorzaty Kalicińskiej, jednak w instrumentarium poznawczym profesorów wydają się narzędziem dziwacznym.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.