Polska przywraca ustawową, polityczną cenzurę
  • Jerzy KwaśniewskiAutor:Jerzy Kwaśniewski

Polska przywraca ustawową, polityczną cenzurę

Dodano: 
Jedno z posiedzeń Sejmu
Jedno z posiedzeń Sejmu Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Po 35 latach Polska przywraca ustawową, polityczną cenzurę. W czasie prac nad nowym prawem o zakazie "mowy nienawiści", minister sprawiedliwości Adam Bodnar potwierdzał, że prokuratura powinna ścigać kibiców Legii Warszawa za słynną oprawę meczową z hasłem "Refugees Welcome".

Prokurator odpowiedzialny za rządowe prace nad "mową nienawiści" uznał historyczny zaśpiew "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" za… groźbę bezprawną i poszukuje danych sprawców tego "występku", nakazując wyłamanie zamków w siedzibie Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Nowe przepisy oddadzą w ręce hunwejbinów cenzury jeszcze mocniejsze środki prawne.

Trzy lata więzienia za "mowę nienawiści"

Przyjęta w ubiegłym tygodniu ustawa o "mowie nienawiści" jest realizacją pierwszej obietnicy, złożonej przez liberalno-lewicową koalicję Donalda Tuska ruchowi LGBT.

Rządzący starają się oczywiście rozmywać ewidentnie ideologiczny i cenzorski charakter ustawy. Oprócz rozszerzenia katalogu "cech chronionych" o "orientację seksualną" i "płeć" (rozumianą zgodnie z genderową Konwencją stambulską), dodano także do tej grupy "wiek" i "niepełnosprawność", by ukryć realne cele ustawy i manipulować debatą publiczną na jej tematy.

Jednocześnie przedstawiciele partii rządzących od początku zapowiadali, że ustawa ma być przede wszystkim ukłonem skierowanym wobec ruchu LGBT, wymierzonym w krytyków ideologii gender.

Wejście w życie tej ustawy odda w ręce nieprzewidywalnych ministrów Donalda Tuska potężną pałkę na politycznych oponentów. Groźba trzech lat pozbawienia wolności za internetowy komentarz, za publiczną wypowiedź, a nawet za tekst taki jak ten, zawiśnie nad wszystkimi. Bo pierwszym celem nowego prawa jest strach, który ma odebrać Polakom wolę walki i obrony prawdy, rodziny, życia.

Przed Ordo Iuris stoją zatem dwa zadania.

Po pierwsze – przekonać prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania skandalicznej ustawy.

Po drugie – gdyby ustawa weszła w życie, udzielenie wsparcia procesowego każdemu, kto wskutek jej niewolniczych przepisów będzie ścigany za głoszenie prawdy.

Zachodnia Europa pod dyktatem genderowej cenzury

Zagraniczne przykłady dowodzą, że kary za "mowę nienawiści" spadać będą również za stosowanie "niewłaściwych" zaimków płciowych, za kazania przypominające o grzeszności aktów homoseksualnych a nawet za wyrażanie sprzeciwu wobec przyznania jednopłciowym związkom przywilejów konstytucyjnie zastrzeżonych dla małżeństw

W Wielkiej Brytanii na oczach piątki przerażonych dzieci aresztowano, a potem przez kilka godzin przesłuchiwano dziennikarkę Caroline Farrow – jedynie dlatego, że w mediach społecznościowych pisała "on" o mężczyźnie, uznającym się za kobietę. W Anglii doszło też kilka razy do aresztowania osób modlących się w myślach pod klinikami aborcyjnymi (o jednym z takich przypadków wspominał wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance w przemówieniu w Monachium).

W Niemczech przed oskarżeniem o „mowę nienawiści” broniliśmy w Kolonii polskiego kapłana i naukowca ks. prof. Dariusza Oko, ale oskarżano tam także i protestanckich pastorów, którzy głosili kazania o aktach homoseksualnych w oparciu o listy św. Pawła.

Nie możemy dopuścić do tego, by to samo działo się wkrótce w Polsce!

Ordo Iuris w obronie wolności słowa

Dlatego już w ubiegłym roku opublikowaliśmy popularnonaukową książkę mec. Rafała Dorosińskiego pt. "Mowa nienawiści" – koń trojański rewolucji kulturowej, która przedstawia pochodzenie, ideologiczne założenia i konsekwencje koncepcji tzw. mowy nienawiści.

Na każdym etapie prac rządowych i sejmowych przygotowywaliśmy analizy prawne, w których wykazywaliśmy, że zakaz "mowy nienawiści" narusza gwarantowaną konstytucyjnie wolność słowa. Opinię o projekcie przygotował też współpracujący z nami amerykański think-tank Alliance Defending Freedom, który podkreślał, że wolność słowa jest standardem prawa międzynarodowego, potwierdzonym między innymi przez liczne wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Szeroka krytyka pierwotnego projektu zmusiła rządzących do kroku wstecz i zamienienia pojęcia "tożsamość płciowa" na "płeć". Wbrew pozorom nie oznacza to jednak, że autorzy porzucili zamiaru zredefiniowania pojęcia "płci", bo w uzasadnieniu projektu wprost pisano o wykładni tego pojęcia "w duchu" Konwencji stambulskiej, w której płeć jest rozumiana jako konstrukt społeczny, a nie obiektywna biologiczna rzeczywistość.

Mamy doświadczenie w obronie ofiar cenzury

Jeżeli ustawa zostanie wcielona w życie, ofiary ideologicznej cenzury będą mogły liczyć na pomoc prawników Ordo Iuris. Już dzisiaj – przed wejściem w życie ustawy o zakazie "mowy nienawiści" – podejmowano rozliczne próby sądowego ograniczania wolności słowa. Te doświadczenia stanowią dla nas ważną podstawę w walce z nowymi regulacjami i nowymi technikami cenzury.

Kilka tygodni temu odnieśliśmy ważne zwycięstwo przed Sądem Najwyższym, gdzie utrzymał się prawomocny wyrok uniewinniający działaczy pro-life od zarzutów za kampanię "Stop pedofili", która ukazywała prawdę o wulgarnej seksedukacji według standardów WHO i o związanych z tym prawdziwych celach lobby LGBT.

Przez lata wypracowaliśmy ponad 150 korzystnych wyroków (łącznie z kluczowymi wyrokami Sądu Najwyższego), w których potwierdzano, że obrońcy życia mają prawo do pokazywania na ulicach polskich miast, czym jest aborcja i jak wyglądają jej ofiary – dzieci zabite w łonach swoich matek.

To dzięki naszemu zaangażowaniu, Sąd Najwyższy zakończył sprawę Pana Janusza Komendy – pracownika salonu meblowego IKEA, który został zwolniony za to, że nie chciał brać udziału w akcji promującej postulaty ruchu LGBT. Swój sprzeciw uzasadniał swoją wiarą, a pracodawca za niedopuszczalne uznał posłużenie się cytatami z Pisma św.

Udzielamy pomocy prawnej ks. prof. Tadeuszowi Guzowi, któremu z oskarżenia Żydowskiego Stowarzyszenia B'nai B'rith grozi do trzech lat więzienia za "nawoływanie do nienawiści" – pomimo tego, że ani prokuratura ani uczelniana komisja dyscyplinarna nie dopatrzyły się w jego wykładzie żadnego naruszenia standardów naukowych.

Nasi adwokaci reprezentują Pana Adama – pracownika międzynarodowej korporacji IT, który został zwolniony z pracy za to, że sprzeciwiał się narzucaniu pracownikom udziału w promowaniu postulatów ruchu LGBT.

Ostatnio otrzymaliśmy zgłoszenie od administratora jednej z warszawskich kamienic. W listopadzie 2021 r. poprosił kobietę, wynajmującą lokal w budynku, o zdjęcie wywieszonej przez nią flagi LGBT. Zgodnie z regulaminem budynku, umieszczanie czegokolwiek na elewacji było bowiem możliwe jedynie za zgodą właściciela obiektu. Prośba spotkała się z agresywną reakcją wynajmującej i odmową usunięcia flagi, a teraz (po 3 latach od tej wymiany zdań!) kobieta postanowiła pozwać administratora, domagając się przeprosin oraz zapłaty na rzecz organizacji LGBT.

Jak może wyglądać Polska po wejściu w życie cenzorskiej ustawy? Doskonale pokazała to już sprawa Pani Izabeli – 66-letniej, schorowanej emerytki z Torunia, której grozi dziś do 3 lat więzienia za komentarz na Facebooku na temat Jerzego Owsiaka. Za słowa "giń człeku" do jej mieszkania weszli o godz. 6 nad ranem uzbrojeni policjanci, którzy zatrzymali kobietę pod zarzutem kierowania gróźb karalnych. Prokurator nałożył na nią dozór policyjny, zarekwirowano jej telefon, z którego napisała swój komentarz oraz nałożono na nią zakaz kontaktowania się z Jerzym Owsiakiem i zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż 100 metrów, zakaz opuszczania kraju i zakaz publicznego wypowiadania się na temat swojej sprawy.

Wkrótce w taki sposób będzie mógł być potraktowany każdy, kto na przykład napisze w internecie, że praktyki homoseksualne to grzech…

Antykomunistyczne hasła to "mowa nienawiści"? Tak twierdzi prokuratura

Na początku wspomniałem o prześladowaniach Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, któremu nasi prawnicy udzielają nieustannie pomocy prawnej. Policjanci wyłamali zamki w drzwiach wejściowych i godzinami przeszukiwali każdą szafę, biurko oraz komputery i telefony stowarzyszenia.

Formalnym pretekstem siłowego wtargnięcia były… hasła wznoszone podczas Marszu Niepodległości w 2018 r., takie jak "Raz sierpem raz młotem w czerwoną hołotę", które prokurator Maciej Młynarczyk uznał za nawoływanie do przemocy z powodu przynależności politycznej oraz hasło "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści", które, zdaniem prokuratora, stanowią "groźbę bezprawną skierowaną wobec grupy osób z powodu jej przynależności politycznej"... Śledczy badali nawet pod kątem znamion czynu zabronionego okrzyki "Wielka Polska Katolicka" czy "Czołem Wielkiej Polsce"!

Zakrawa na nieśmieszny żart, że w kraju, w którym nadal miliony ludzi pamięta dramat życia w komunistycznym reżimie i w którym propagowanie komunizmu jest prawnie zakazane, prokuratura ściga ludzi za wznoszenie haseł opozycji antykomunistycznej…

Nadal możemy obronić wolność słowa

Prawnicy Ordo Iuris się nie poddadzą w walce z cenzurą i bezprawiem i będą zawsze stawać w obronie ich ofiar. We wspomnianej sprawie wtargnięcia do siedziby Stowarzyszenia Marsz Niepodległości interweniowaliśmy w obronie organizatorów Marszu i niedawno sąd przyznał nam rację, co do uchybień podczas przeszukania.

Widmo reżimu totalitarnej cenzury zawisło nad Polską. Wciąż jednak mamy szansę, by ochronić wolność słowa. Zaangażowanie naszych Darczyńców pozwoli na dalszy, merytoryczny opór wobec cenzorskiej ustawy, jak również na przeprowadzenie kampanii nacisku na Prezydenta Andrzeja Dudę, który wciąż może ją zawetować.

Ze wsparcie przyjaciół i Darczyńców Ordo Iuris, zapewnimy pomoc prawną wszystkim ofiarom ideologicznej cenzury, prześladowanym za wierność swoim najgłębszym przekonaniom.

Broniąc pierwszych ofiar cenzury, nie pozwolimy na rozwinięcie przez prokuratorów Adama Bodnara skrzydeł i zwiążemy ich w procesach aż po Sąd Najwyższy i międzynarodowe trybunały.

Czytaj też:
Idą po nasze dzieci
Czytaj też:
UE potwierdza: Polska musi przyjąć migrantów

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także