Może też nie mieć wcale gotowych scenariuszy awaryjnych, gdyby jego plany wobec Rosji i Ukrainy z jednej strony, a Chin z drugiej się nie powiodły. Zapewne tez ma wyjątkowe, horrendalne ego i pewnie jest zakochany w sobie – i to z wzajemnością. Doprawdy nie ma, co z niego robić, ani Pana Boga, ani ideału polityka. Wciąż jednak popieram Donalda Trumpa nie dlatego, abym zgadzał się ze wszystkim, co mówi, ani tym bardziej ze wszystkim, co czyni. Wciąż bronię 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki nie dlatego żebym podpisywał się pod wszystkimi jego wypowiedziami i działaniami – a jeszcze bardziej enuncjacjami Elona Muska czy Petera Hegseta.
Bronię go zupełnie z innych powodów. Otóż Donald John Trump jest batem – a może nawet kijem bejsbolowym – na lewicową ideologię, na lewaków i lewactwo. Jest młotem na lewactwo instytucjonalne. Jest politykiem, który zatrzymał pochód amerykańskiej lewicy "przez instytucje", by użyć trochę już zapomnianego określenia sprzed niemal wieku włoskiego ideologa komunistycznego Gramsciego.
Gdy na szali z jednej strony są naiwne, żeby nie powiedzieć gorzej wypowiedzi wysłannika Trumpa do Moskwy Steve’a Witkoffa, który plecie androny, a nawet koszałki – opałki, jak to Putin modlił się za Trumpa, a z drugiej strony na szali widzę decyzje D.J. Trumpa i jego administracji w sprawie zablokowania marnotrawstwa pieniędzy amerykańskiego podatnika na wspieranie lewicy na całym świecie (także w naszej ojczyźnie) – to zdecydowanie przeważa szala zasług amerykańskiego polityka, a nie jego (czy jego ludzi) przewin.
Gdy słyszę, jak Trump pragnie, aby USA zaopiekowało się kolejną sferą biznesu na Ukrainie (własność ziemska, metale rzadkie, elektrownie jądrowe, przemysł zbrojeniowy) to znacznie dla mnie od tego ważniejsze, wyznam to szczerze są działania nowego- starego lokatora Białego Domu, które zapalają „czerwone światło” ideologii gender.
Otwartym tekstem mówiąc dla mnie ważniejszy jest Trump nie od ryzykownych, jak się wydaje, gier geopolitycznych, ale Trump, który mówi o dwóch płciach, a nie iluś tam.
Bo to jest „Real Donald Trump”, żeby nawiązać do jego do niedawna konta na „X”! Bronię Trumpa, bo on broni normalności. To prosty wybór.