Hołownia: Tu nawaliliśmy. I teraz musimy to naprawić

Hołownia: Tu nawaliliśmy. I teraz musimy to naprawić

Dodano: 
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Musimy z pokorą zauważyć dziś, wobec naszych przodków, przed ich sądem pokoleń, że pozostawienie milionów ludzi poza marginesem wielkich polskich zmian, to wielka wina pokolenia przełomu – powiedział marszałek Sejmu w trakcie zgromadzenia posłów i senatorów z okazji 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego.

W Gnieźnie odbyło się uroczyste zgromadzenia posłów i senatorów z okazji 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego. Głos zabrali najważniejsi politycy w państwie. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślał obowiązek, jaki ciąży na obecnym pokoleniu. Mówił także o problemach transformacji ustrojowej, w wyniku których marginalizacji uległy dziesiątki tysięcy Polaków. Jak stwierdził polityk, "pozostawienie milionów ludzi poza marginesem wielkich polskich zmian, to wielka wina pokolenia przełomu".

– Wina, którą najwyższy czas naprawiać, bo wyrządzona wtedy krzywda przechodzi z pokolenia na pokolenie. Całe obszary dziedziczenia biedy i wykluczenia na każdym poziomie: materialnym, edukacyjnym, komunikacyjnym, to nasz wielki wstyd – mówił dalej Hołownia.

Hołownia: Polska musi się rozwijać

Marszałek mówił, że Polska jest "silnym i nowoczesnym europejskim" państwem, które "musi wreszcie pozwolić działać i rozwijać się tym, którzy chcą i potrafią". Hołownia apelował o zniesienie "niepotrzebnych i głupich przepisów" oraz o zwiększenie pomocy dla tych, którzy "potrzebują naszego wsparcia". Sprzeciwił się rozwojowi państwa opartym na inwestycjach w duże metropolie, a zaniedbywaniem obszarów poza wielkimi miastami.

– Następne pokolenia mają nas wspominać jako tych, którzy zapewnili Polsce równomierny rozwój. Co to znaczy? Którzy zostawili im kraj równych szans, a nie popchnęli kraj w stronę republiki bananowej. Czas przestać w końcu łatać narosłe przez dekady problemy jednorazowymi akcjami, rozwiązaniami szytymi pod kolejne wybory. To są sprawy na pokolenie, a nie na kadencję. Właśnie to myślenie perspektywą kadencji jest winne temu, że nie wykorzystaliśmy naszej szansy tak do końca – powiedział.

– Tak, tu nawaliliśmy. Nie my, obywatele, bo my chyba naprawdę zrobiliśmy więcej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Ale my, państwo – owszem. I teraz musimy to naprawić. I to nie myśląc o maju 2025 roku czy o jesieni 2027. Ale z myślą o naszych dzieciach i naszych wnukach – dodał.

Czytaj też:
Prezydent: Opowieść o dawnych władcach to opowieść o nas
Czytaj też:
Hołownia o decyzji Trzaskowskiego. Padło słowo "przyjaciele"


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także