DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia wyniki pierwszej tury?
Adam Andruszkiewicz: Oceniam je naprawdę pozytywnie. Oczywiście przed nami bardzo ciężka praca przez najbliższe 14 dni, ale wczorajsze wyniki dają, po pierwsze, świetny punkt wyjścia do zwycięstwa Karola Nawrockiego. Jeśli spojrzymy, jak rozłożyły się głosy kandydatów krytycznych wobec tego fatalnego rządu, to tych głosów jest znacznie więcej niż tych prorządowych. Po drugie, mamy do czynienia z obnażeniem i wielką klęską całej machiny propagandowo-medialnej tzw. salonu III RP. Niemieckie media w Polsce i sondażownie będące na ich usługach wyraźnie nie żałowały sobie, jeśli chodzi o zaniżanie wyników Karola Nawrockiego. A w rzeczywistości poparcie dla niego okazało się znacznie wyższe niż wskazywali. Przypomnijmy – niektóre sondaże pokazywały poparcie rzędu 21–22%, a dziś widzimy solidne, niemal 30%. To absolutny blamaż ich operacji.
Czy pana zdaniem wyborcy Konfederacji, Grzegorza Brauna, a może także część elektoratu Adriana Zandberga zagłosują w drugiej turze na Karola Nawrockiego? Czy jest na to szansa?
Myślę, że tak i właśnie na tym będą polegały te najbliższe 14 dni: żeby ich do tego przekonać. Łączy nas, po pierwsze, patriotyzm i umiłowanie ojczyzny, ale również sprzeciw wobec dyktatorskich rządów, z jakimi mamy obecnie do czynienia. Wydaje się, że wszyscy ci, którzy wczoraj oddali swoje głosy na kandydatów takich jak Sławomir Mentzen, Grzegorz Braun, Marek Jakubiak, Krzysztof Stanowski czy inni, zrobili to, ponieważ nie zgadzają się na obecność takiej władzy w Polsce. Jeśli nie chcą domknięcia systemu, nie chcą dyktatury Tuska, to trzeba jasno powiedzieć – najlepszym wyborem w drugiej turze będzie Karol Nawrocki.
Czy spodziewacie się jakichś prowokacji? Wczoraj często pojawiały się pytania: co może się wydarzyć między pierwszą a drugą turą, by zaszkodzić Karolowi Nawrockiemu.
Musimy sobie uświadomić jedno – na pewno nie będzie to czysta rywalizacja wyborcza. Spodziewamy się kolejnych prowokacji, ataków, fali fake newsów wymierzonych w Karola Nawrockiego. Takie działania na pewno nastąpią. Ale my musimy robić swoje. Myślę też, że druga strona zaczyna przesadzać z tymi atakami, bo Polacy oczekują konkretnych propozycji programowych, a nie codziennego słuchania, że Karol Nawrocki jest rzekomo odpowiedzialny za wszystkie nieszczęścia tego świata. To oczywiście wielkie kłamstwo i tania manipulacja. Mam nadzieję, że Polacy się na to nie nabiorą.
Czytaj też:
Poparcie dla Trzaskowskiego w II turze. PSL zdecydowałoCzytaj też:
Palade: Potwierdziło się, że jest to celebryta, a nie polityk
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.