Dziś w polskim parlamencie odbędzie się głosowanie nad udzieleniem wotum zaufania rządowi Donalda Tuska. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak jest przekonany, że wśród koalicjantów panuje pełna zgoda w tej kwestii a samo głosowanie będzie jedynie formalnością, która otworzy nowy rozdział pracy koalicji rządzącej.
Klimczak: Jest sporo spraw, które należałoby przejechać walcem
Minister podczas porannej rozmowy w Radiu Zet zapowiedział, że rząd jest zdeterminowany do tego, aby zmienić styl dotychczasowej pracy, którą nazwał koronkową. Uznał, że zbyt wiele czasu poświęcano skupianiu się na szczegółach, konsultacjom i omawianiu, tymczasem Polacy oczekują konkretów.
– Musimy mniej zajmować się pracą jubilerską, a bardziej jeździć buldożerem – stwierdził. – Za dużo mamy konsultacji i omawiania wszystkiego stylu "bułkę przez bibułkę". A sprawy trzeba załatwiać konkretnie – dodał i stwierdził, że w każdym dziale jest sporo spaw, które należałoby "przejechać walcem". – Przede wszystkim mam na myśli sprawy związane z przedsiębiorcami oraz budownictwem – skonstatował.
Kosiniak-Kamysz powinien być premierem, ale jeszcze nie teraz
Minister odniósł się również do podawanej wczoraj w mediach informacji, jakoby PSL oczekiwał od Władysława Kosiniaka-Kamysza zawalczenia o premierowski fotel. Został zapytany m.in. o wczorajszą publikację zamieszczoną na portalu Interia, odnoszącą się do zeszłotygodniowych, krytycznych wypowiedzi Marka Sawickiego i wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego pod adresem obecnego rządu i samego premiera Donalda Tuska, który w ich opinii, powinien zrezygnować ze stanowiska prezesa Rady Ministrów. Według informatorów, na których powoływał się portal, w Polskim Stronnictwie Ludowym ma panować przekonanie, że "to, co mówi Michał, ale przede wszystkim to, co mówi Marek, to jest to, o czym w PSL wszyscy mówią i myślą".
Klimczak stanowczo odciął się od tych słów. – Władysław Kosiniak-Kamysz tworzy triumwirat, a nie jest Brutusem – przekonywał i stwierdził, że aktualny wicepremier i minister obrony z pewnością świetnie sprawdziłby się na tym stanowisku, ale jeszcze nie teraz. Zapowiedział również, że zaplanowana w najbliższym czasie rekonstrukcja rządu będzie z pewnością głęboka i obejmie zarówno zmiany personalne, jak i organizacyjne.
Karol Nawrocki zmobilizuje rząd?
Zapytany o przyszłą współpracę z prezydentem-elektem Karolem Nawrockim Klimczak wyraził przekonanie, że jest to biała karta, która ma szansę zostać dobrze zapisaną.
– W Polsce rządzi rząd, a nie prezydent. Prezydent musi się koncentrować na stabilizowaniu sceny politycznej a taki prezydent jak Karol Nawrocki, tylko zmobilizuje rząd. Jest dla nas wyzwaniem, ale my też jesteśmy dla niego wyzwaniem. Nie będzie mógł kasować wszystkich ustaw, bo zapewne będzie chciał wystartować w kolejnych wyborach – zakończył.
Czytaj też:
Sejm o rządzie Tuska. Zapowiada się gorące posiedzenieCzytaj też:
PSL poprze rząd, ale chce w zamian premierostwa