Krótki fragment rozmowy Tusk-Giertych, która miała odbyć się w 2019 r., opublikowała wPolsce24. Z kontekstu wynika, że politycy rozmawiali o miejscu na liście wyborczej dla mecenasa.
– Gdzieś tam wschodnia Wielkopolska, Radom. Wszystko takie szity wiesz – mówi Giertych na nagraniu. – Tam gdzie z*eby są – dodaje Tusk.
To zaledwie fragment większego nagrania, stacja Republika ujawniła w sobotę kolejny fragment taśmy.
Giertych: Winni zostaną ukarani
Do sprawy odniósł się już poseł PO Roman Giertych. "Od dwóch dni pisowskie media publikują fragmenty moich rozmów nagrane od czerwca do września 2019 roku przez izraelski program PEGASUS w ramach nielegalnej operacji prowadzonej przeciwko mnie przez CBA. W tej sprawie toczy się śledztwo prowadzone przez Zespół nr. 3 Prokuratury Krajowej, gdzie mam status pokrzywdzonego" – napisał na portalu X.
Następnie poseł stwierdził, że według oświadczenia CBA te rozmowy zostały zniszczone, gdyż nie zawierały żadnych treści, które miały jakikolwiek przestępczy charakter.
"Okazuje się, że rozmowy te zostały wyniesione przed oddaniem władzy i znajdują się w rękach osób związanych z PiS. Taki był prawdziwy cel używania Pegasusa. Nagranie rozmów adwokata z klientami, brak ich realnego zniszczenia, wyniesienie z CBA kopii rozmów, ich przekazanie do mediów oraz publikacja tych rozmów to bardzo poważne przestępstwa. Winni tych wszystkich przestępstw zostaną ukarani" – zapewnia polityk.
Giertych pisze o wyborach prezydenckich
Poseł PO powiązał całą sprawę z wyborami prezydenckimi. "Jeżeli chodzi o termin publikacji, to uważam, iż został on spowodowany moim wnioskiem o ponowne przeliczenie głosów w wyborach prezydenckich i decyzją sędziów z SN o ponownym przeliczeniu głosów w 13 komisjach. Komuś bardzo zależy, aby ta sprawa nie była kontynuowana" – przekonuje.
Giertych dalej przekonuje, że zdecydowano się na popełnienie szeregu przestępstw, narażenie "mediów pisowskich" (chodzi o Republikę i wPolsce24) na utratę prawa nadawania, tylko po to, aby uderzyć w niego.
"Bardzo to ciekawe. Tym natomiast, którzy się pasjonują treścią prywatnych rozmów życzę miłego odsłuchu. Nie bardzo rozumiem tylko ekscytacji pisowców tym, że na własne życzenie znajdują się w procesie zmiany nazwy na „zjepy”, które to słowo łatwo pomylić ze słowem jeszcze gorszym…" – dodał na zakończenie.
Czytaj też:
"To są debile". Ujawniono pełną rozmowę Tuska z GiertychemCzytaj też:
"Nieświeży kapiszon", "partyjne układy". Sieć komentuje taśmy Giertycha i Tuska
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.