W tych dniach porażki postanowiłem dać przykład. Jak państwo wiecie, byłem bezpartyjny. Dzisiaj przedłożyłem akces do Platformy Obywatelskiej – ogłosił krótko po wyborczym zwycięstwie Karola Nawrockiego Roman Giertych. W filmie opublikowanym w serwisie YouTube zapowiedział, że chce wnieść do partii „lekki odcień konserwatyzmu, ale również pewien entuzjazm, dynamikę w rozwijanie tej partii, tak aby stanowiła ona trzon, na którym może oprzeć się polska demokracja”.
Szybko okazało się, czym są owe „entuzjazm i dynamika”. Niebawem mecenas rozpoczął medialno-polityczną akcję podważania wyniku wyborów. Zaczął od przedstawiającej rzekomo masowe anomalie na niekorzyść kandydata KO analizy jednego z użytkowników portalu Wykop, który przyznał później, że wrzucił ją do sieci, będąc pod wpływem alkoholu. Teorie mecenasa zaczęły jednak szybko znajdować swoich zwolenników wśród grupy tzw. Silnych Razem, czyli internetowych radykałów sprzyjających Platformie Obywatelskiej. Giertych zachęcał do masowego wysyłania do Sądu Najwyższego protestów wyborczych, udostępniając w sieci wzór takiego protestu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
