"Obleśny człowiek", "pod wpływem alkoholu". Polityk KO atakuje obrońców granicy

"Obleśny człowiek", "pod wpływem alkoholu". Polityk KO atakuje obrońców granicy

Dodano: 
Jacek Karnowski (KO)
Jacek Karnowski (KO) Źródło: YouTube / PolskieRadio24_pl
Nie wyobrażam sobie, żebym zatrzymał się do kontroli, jak macha do mnie jakiś obleśny człowiek, który ma kamizelkę żółtą – mówił Jacek Karnowski.

Szerokim echem odbiło się częściowe ułaskawienie Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę. Sprawa ma związek z wydarzeniami z 2020 r. i protestami po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej. Podczas demonstracji przed Bazyliką Świętego Krzyża w Warszawie doszło do incydentu, w którym poszkodowana miała zostać Katarzyna Augustynek, skrajnie antypisowska "aktywistka", znana jako "Babcia Kasia". Kobieta wniosła prywatny akt oskarżenia przeciwko Bąkiewiczowi, zarzucając mu naruszenie nietykalności cielesnej. W 2023 r. działacz narodowy został skazany na ograniczenie wolności (prace społeczne) i zapłatę 10 tys. zł nawiązki na rzecz poszkodowanej.

Decyzją prezydenta, Bąkiewicz został zwolniony z prac społecznych. Natomiast musi przekazać pieniądze na rzecz agresywnej "działaczki", która w przeszłości była skazana za uderzenie policjanta.

Karnowski grzmi: To pachnie 1933 r.

– Mamy przyzwolenie skrajnej i populistycznej prawicy – nie chcę powiedzieć "nazistowskiej" – żeby łamać prawo, zaglądać komuś do samochodu, wykonywać pewne działania zamiast państwa – skomentował na antenie radiowej "Trójki" Jacek Karnowski, poseł Koalicji Obywatelskiej oraz wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

Polityk KO nawiązał do działań Ruchu Obrony Granic, którego jednym z liderów jest Robert Bąkiewicz. Członkowie koalicji rządzącej, w tym premier Donald Tusk, wyzywają obrońców granicy od "bojówkarzy".

– To pachnie tym, co się działo w Niemczech w 1933 roku, kiedy państwo zaczęły zastępować bojówki – grzmiał Jacek Karnowski.

– Ja byłem na granicy, pojechałem do Austrii samochodem, z ciemnymi szybami, i nikt mnie po stronie niemieckiej nie zatrzymywał, w Austrii też nikt mnie nie zatrzymał. W Polsce nie wyobrażam sobie, żebym zatrzymał się do kontroli, jak macha do mnie jakiś obleśny człowiek, który ma kamizelkę żółtą i wygląda jak pod wpływem alkoholu albo jakichś środków – mówił.

Czytaj też:
Kulisy ułaskawienia. "Wielokrotnie obrażała głowę państwa"
Czytaj też:
Kukiz: Babcia Kasia to symbol "demokracji Kalego"


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Polskie Radio Program 3
Czytaj także