Afera pożyczki KPO. Osobliwa uwaga dziennikarki wobec parlamentarzystki

Afera pożyczki KPO. Osobliwa uwaga dziennikarki wobec parlamentarzystki

Dodano: 
Dominika Wielowieyska / Marcelina Zawisza
Dominika Wielowieyska / Marcelina Zawisza Źródło: PAP / Radek Pietruszka / Łukasz Gągulski
Nikt nie bronił Marcelinie Zawiszy wejść do ministerstwa i pilnować interesu KPO, mówi Dominika Wielowieyska.

Dziennikarka "Gazety Wyborczej" i Radia TOK FM wyraziła oburzenie z postawy części polityków krytykujących rządzących ws. KPO. Wspomniała konkretnie o poseł Marcelinie Zawiszy, która napisała na X m.in., że mamy do czynienia z "jawnym rozkradaniem pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje".

Wielowieyska: Trzeba było przypilnować pewnych rzeczy

– Dajmy na to, jeżeli Marcelina Zawisza z partii Razem narzeka, że branża turystyczna dostała pieniądze, to nikt jej nie bronił wejść do tego ministerstwa i tego interesu pilnować. I to akurat by mogła robić spokojnie, jeżeli tak jest zaangażowana i zawzięta. Propozycje były na stole, to po prostu trzeba było siedzieć i przypilnować pewnych rzeczy. Pani Marcelina z tego nie skorzystała i dzisiaj oczywiście ustawia się w roli krytyka – powiedziała dziennikarka.

twitter

Przypomnijmy, że w 2023 roku partia Razem nie zdecydowała się przystąpić do koalicji rządzącej wraz z Lewicą, choć wspólnie sformowały w Sejmie klub parlamentarny. W październiku 2024 roku w Razem doszło do rozłamu. Partię opuściły Magdalena Biejat, Joanna Wicha, Dorota Olko, Anna Górska i Daria Gosek-Popiołek. Zawisza zdecydowała się pozostać w ugrupowaniu.

Pożyczka na KPO. Na co idzie część pieniędzy podatników?

Na rządowej stronie Krajowego Planu Odbudowy opublikowano interaktywną mapę, dzięki której internauci spostrzegli, że część środków jest wydatkowana niezgodnie z deklarowanymi celami. Otóż okazało się, że rozmaite firmy otrzymały dotacje na cele takie jak m.in.: jachty, meble, sauny, solarium, ekspresy do kawy, wirtualne strzelnice, klub swingersów czy platformę do gry w brydża.

Przypomnijmy, że KPO to pożyczka – tzw. część grantowa również – a jej spłacanie potrwa do 2058 roku. KPO w dużej części ma być przeznaczona ma transformację w zieloną energetykę (46 proc.) i cyfryzację (21 proc).

Sprawa naturalnie wywołała w Polsce wielką polityczną burzę, ponieważ państwo z tego długu miało wspierać polskie mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, m.in. z branż HoReCa (hotele, gastronomia, catering), które szczególnie ucierpiały na rządowych restrykcjach wprowadzonych w trakcie tzw. pandemii COVID-19.

Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała w piątek, że podjęła z urzędu czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z Krajowego Planu Odbudowy. Zareagował m.in. premier Donald Tusk oraz minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, którzy zapowiedzieli kontrole i oświadczyli, że nie zaakceptują żadnego marnowania środków z KPO. Tymczasem część mediów forsuje narrację, że nie ma żadnej afery.

Czytaj też:
Poseł KO: Połowa moich znajomych i rodziny dostała dofinansowanie z KPO
Czytaj też:
Milion złotych z KPO dla żony posła KO. "Nie na durnowate jachty"


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: X / DoRzeczy.pl
Czytaj także