Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Ujawnienie danych osobowych prokurator Ewy Wrzosek przez zamieszczenie zdjęcia kwestionariusza paszportowego na Pani profilu na platformie X nastąpiło w marcu, a już teraz powstał akt oskarżenia. Z czego, Pani zdaniem, wynika to ekspresowe tempo prokuratury?
Dorota Kania: Pani prokurator Ewa Wrzosek jest osobą publiczną, bardzo mocno zaangażowaną politycznie. Niewiele o niej było wiadomo. Uznałam, że warto opisać, jak wyglądał przebieg jej kariery. Tym bardziej, że podkreślała, że jest prokuratorem z ponad trzydziestoletnim stażem, a z akt paszportowych to nie wynika. Opublikowałam skan akt paszportowych, tak jak robili to wcześniej inni użytkownicy mediów społecznościowych, bo tego typu skany były już publikowane w internecie i nigdy nie było żadnych problemów z tym związanych. Opublikowane przez mnie archiwalne akta pochodzą z 1989 roku, nie ma w nich tajnych informacji, są ogólnodostępne.
Wspomniała Pani, że w innych tego typu sprawach nigdy nie było żadnych problemów, jednak w Pani sprawie problemy są. Dlaczego?
Uważam, że to, co się dzieje teraz, to jest działanie polityczne. Tym bardziej, że po publikacji sprawa trafiła w marcu do ówczesnego prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara oraz do szefa UODO. Szef UODO zawiadomił prokuraturę w mojej sprawie, Jana Pińskiego oraz użytkownika profilu na X – Komisarza Unii Europejskiej. Jan Piński zamieścił na swoim profilu na platformie X akta paszportowe matki Mariusza Kamińskiego oraz byłego ministra Mariusza Kamińskiego. Sprawa trafiła do prokuratury, jest prowadzone postępowanie i nic się nie dzieje. W mojej sprawie jest już akt oskarżenia. Uważam to za typowe szykany polityczne. Podkreślam – opublikowane przez mnie archiwalne akta nie są tajne.
Z jakiego powodu Pani sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Tarnowie?
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że ta prokuratura jest matecznikiem zastępcy prokuratora krajowego Marka Jamrogowicza. Moją sprawę dostał młody prokurator, pan Mikołaj Grzesik, który jest delegowany z Prokuratury Rejonowej do Prokuratury Okręgowej. Zostałam wezwana przez niego na przesłuchanie, na którym powiedziałam, że odmawiam składnia wyjaśnień i nie rozumiem postawionego mi zarzutu oraz że, prokuratura działa nielegalnie, bo została bezprawnie przejęta siłą. Kilka tygodni później dostałam informację, że z mojej sprawy zostały wyłączone kolejne sprawy. Moim zdaniem oznacza to nowe zarzuty.
Dowiedziała się Pani z mediów o tym, że powstał akt oskarżenia przeciwko Pani. To chyba nie jest normalna praktyka?
Tak, to prawda. Prokuratura nie poinformowała ani mnie, ani mojego obrońcy, że takowy akt oskarżenia skierowała do sądu. Uważam te działania za typowe przejaw SLAPP, czyli próbę urzędowego zamknięcia mi ust. Moim zdaniem jest to zemsta polityczna. Nie mam co do tego wątpliwości, tym bardziej patrząc na wpisy w mediach społecznościowych pani prokurator Ewy Wrzosek. To typowa zemsta, a pani prokurator, która jest – uwaga – pokrzywdzoną w tej sprawie, pisze pod moim adresem w mediach społecznościowych "spotkamy się w sądzie". Uważam, że jest to nacisk polityczny, bo pani prokurator dawno przestała być prokuratorem, a jest politykiem. Moim zdaniem jej dotychczasowe działania, związki z Romanem Giertychem i publiczne wypowiedzi, dyskwalifikują ją do bycia prokuratorem. Lista zarzutów wobec niej jest bardzo długa i mam nadzieję, że zostanie z nich rozliczona.
Czy Pani sprawą interesują się stowarzyszenia dziennikarskie?
Moja sprawa została objęta Monitoringiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Za pośrednictwem SDP chcę zawiadomić międzynarodowe organizacje dziennikarskie i Helsińską Fundację Praw Człowieka, dlatego że uważam, iż to jest absolutnie działanie polityczne i próba zamknięcia mi ust. Tym bardziej, że w ostatnim czasie widać, jak są traktowani dziennikarze konserwatywni i jaka jest na nich nagonka, a ja jestem tego przykładem.
Co Pani grozi za publikację akt paszportowych prokurator Ewy Wrzosek?
Zgodnie z komunikatem prokuratury, grozi mi wymierzenie kary grzywny, ograniczenia wolności lub kary pozbawienia wolności do lat dwóch. Uważam, że oprócz tego jest to też presja finansowa, czyli próba nałożenia gigantycznej kary pieniężnej.
Czytaj też:
Wrzosek prokuratorem krajowym? Tajemnicze słowa ŻurkaCzytaj też:
Wynik sekcji zwłok Barbary Skrzypek. Biegli nie mają wątpliwości
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
