Na tle narastających napięć geopolitycznych Pekin coraz śmielej kreuje się na lidera nowego ładu światowego, jednocząc wokół siebie państwa niechętne amerykańskiej dominacji. Najnowszym dowodem tego procesu był szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) w chińskim Tiencinie, w którym udział wzięli m.in. premier Indii Narendra Modi i prezydent Rosji Władimir Putin.
Prezydent USA Donald Trump, komentując wydarzenie, nie krył rozczarowania. "Wygląda na to, że straciliśmy Indie i Rosję na rzecz najczarniejszych, najmroczniejszych Chin" – napisał na swojej platformie Truth Social, dodając: "Niech mają razem długą i pomyślną przyszłość".
Alternatywa wobec Zachodu
Jak oceniają eksperci, Pekin wykorzystuje SzOW jako narzędzie budowy szerokiej koalicji, której celem jest prezentowanie alternatywy wobec zachodniego porządku międzynarodowego. Zdaniem Jakuba Jakóbowskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich, Chiny "zbierają przeciwników Ameryki pod wspólną flagą", a szczyt w Tiencinie miał wymiar nie tylko symboliczny, ale i praktyczny – umożliwiający współpracę w omijaniu amerykańskich sankcji i ograniczaniu wpływów Waszyngtonu.
W szczycie uczestniczyli przedstawiciele ponad 20 państw oraz szefowie 10 organizacji międzynarodowych, w tym sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. SzOW, powstała w 2001 roku z inicjatywy Chin, Rosji i państw Azji Centralnej, dziś skupia także Indie, Pakistan, Iran i Białoruś, co daje jej charakter szerokiej platformy antyamerykańskiej.
Indie między Chinami a USA
Choć premier Modi oficjalnie podkreśla niezależność swojego kraju, jego obecność w Tiencinie jest sygnałem ostrzegawczym dla Waszyngtonu. Zwłaszcza że relacje amerykańsko-indyjskie uległy znacznemu pogorszeniu po tym, jak Trump nałożył wysokie cła na towary z Indii w związku z zakupem rosyjskiej ropy i sprzętu wojskowego. Jakóbowski zaznacza, że Pekin chce pokazać światu, iż to Chiny – a nie USA – mogą być stabilnym gwarantem globalnego ładu. Rosja, osłabiona sankcjami Zachodu, w tej wizji ma pełnić rolę kluczowego filaru budowanego przez Xi Jinpinga "Pax Sinica".
Zdaniem analityków działania Pekinu to bezpośrednie wyzwanie rzucone Stanom Zjednoczonym i próba przejęcia przywództwa na globalnej scenie. Chiny, konsolidując wokół siebie państwa niezadowolone z amerykańskiej polityki, coraz wyraźniej tworzą blok, który można postrzegać jako przeciwwagę dla Zachodu. Trump, komentując utratę kluczowych partnerów, przyznał wprost, że światowy układ sił przesuwa się w stronę Pekinu.
Czytaj też:
Trump mówi o "dość znaczących" cłach na półprzewodnikiCzytaj też:
"Przełomowe memorandum". Rosja i Chiny zbudują gigantyczny gazociąg
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
