Późna noc w Pekinie. W przyciemnionym pokoju karaoke, zwanym w Chinach KTV, grupka młodych ludzi śpiewa na całe gardło hit Mandopopu. Neonowe światła migoczą w rytm muzyki, a na stole piętrzą się przekąski i butelki herbaty jaśminowej. Karaoke w Chinach to nie tylko popularna rozrywka, to element codzienności, fenomenu kulturowego, który przenika wszystkie warstwy społeczeństwa.
Gdzie się śpiewa? Od pałaców KTV po budki w metrze
Karaoke w wersji chińskiej najczęściej odbywa się w barach typu KTV (skrót od karaoke TV). W odróżnieniu od zachodnich klubów karaoke, gdzie śpiewa się przed całym lokalem, chiński KTV polega na wynajęciu prywatnego pokoju dla grupy znajomych lub współpracowników. Sale KTV są często urządzone z przepychem: wygodne kanapy, duży ekran, kolorowe światła LED. Wiele takich lokali czynne jest 24 godziny na dobę, więc śpiewać można o każdej porze. Wieczory i weekendy są najbardziej oblegane (i najdroższe), ale sporo entuzjastów przychodzi dopiero po północy, gdy ceny pokoi spadają. Co więcej, wczesnym popołudniem w KTV nie brakuje seniorów delektujących się śpiewem przy herbacie. Dla emerytów to tania i przyjemna forma spędzania czasu.
Tradycyjne salony KTV to jednak niejedyna przestrzeń, gdzie Chińczycy oddają się wokalnej pasji. Kilka lat temu kraj ogarnął trend mini-kabinek karaoke, instalowanych w centrach handlowych, na dworcach czy nawet stacjach metra. Te jedno- dwuosobowe budki, wyciszone i wyposażone w ekran dotykowy oraz mikrofon ze słuchawkami, pozwalają na spontaniczną, kilkunastominutową sesję śpiewu w przerwie zakupów czy podróży. Wrzucając kilka juanów i zasłaniając zasłonkę, można poczuć się jak gwiazda estrady, bez obawy przed oceną obcych. Mini-KTV szybko stały się stałym elementem krajobrazu chińskich miast.
Najbardziej zaskakującą sceną karaoke są jednak... taksówki. W chińskim Internecie nieraz viralem staje się nagranie kierowcy, który zamontował w aucie mikrofon i ekran, zapraszając pasażerów do śpiewania podczas kursu. Okazuje się, że nawet podróż taksówką może zmienić się w koncert. Na Tajwanie pewien „karaoke taksiarz” poszedł jeszcze dalej: pasażerowie śpiewający u niego otrzymują zniżki na przejazd, a ich popisy rozbrzmiewają z głośników na zewnątrz.
Bywalcami chińskich karaoke są ludzie w każdym wieku. Młodzież i studenci spędzają tam urodziny i wieczory ze znajomymi, pracownicy biur chodzą do KTV dla integracji (nierzadko służbowo po pracy), a osoby starsze odnajdują w śpiewaniu radość i nostalgię. Krótko mówiąc, karaoke jest dla wszystkich – według badań należy ono do trzech najpopularniejszych aktywności towarzyskich w Chinach.
Po pracy na karaoke: integracja czy obowiązek?
Jednym z najbardziej charakterystycznych aspektów karaoke w Chinach są służbowe wyjścia do KTV. Dla cudzoziemca może być zaskoczeniem, że szef proponuje personelowi wspólny wypad na śpiewanie po godzinach. W kulturze biznesowej jest to niemal rytuał. Karaoke uchodzi za idealną okazję do zacieśniania relacji zawodowych i budowania ducha zespołu. Po oficjalnej kolacji firmowej często następuje ciąg dalszy w KTV: w prywatnym pokoju pracownicy razem z przełożonymi śpiewają, grają w gry towarzyskie i wznoszą toasty za pomyślność firmy. Taka swobodna atmosfera pomaga przełamać sztywne hierarchie – trudno zachować dystans, gdy szef wyśpiewuje ulubiony przebój z młodości. Wspólne śpiewanie bywa też postrzegane jako test lojalności: kto odważy się chwycić za mikrofon i dać z siebie wszystko, zyskuje szacunek grupy.
Z zachodniej perspektywy może to się wydawać osobliwe, ale w Chinach granica między życiem zawodowym a prywatnym jest płynna. Wyjście integracyjne na karaoke bywa niepisanym obowiązkiem. Odmowa udziału może zostać odebrana jako brak koleżeństwa. Co więcej, niektóre firmy urządzają konkursy karaoke, w których najlepsi śpiewacy zyskują nagrody, a nawet premie czy awanse.
Oczywiście, nie wszyscy czują się swobodnie: osoby nieśmiałe lub stroniące od alkoholu często uczestniczą w takich spotkaniach bardziej z obowiązku niż dla przyjemności. Mimo to większość uczestników docenia wspólne śpiewanie jako okazję do rozładowania stresu i zobaczenia “ludzkiej twarzy” szefa. Nierzadko też rozmowy biznesowe przenoszą się do sal karaoke. Po kolacji kontrahenci śpiewają razem, budując atmosferę zaufania, a niejeden kontrakt dopięto właśnie podczas takiej muzycznej nasiadówki.
Dlaczego Chińczycy tak to lubią?
Dlaczego karaoke trafiło w Chinach na tak podatny grunt? Przyczyn jest kilka: od tradycji muzycznych po współczesne uwarunkowania społeczne. Po pierwsze, muzyka od zawsze zajmowała ważną rolę w chińskiej kulturze. Ludowe pieśni przy pracy, opera, a potem piosenki rewolucyjne. Śpiew od wieków zbliżał ludzi i scalał wspólnoty. Karaoke jest przedłużeniem tej tradycji wspólnego śpiewania, lecz w nowoczesnej formie rozrywki. Po drugie, Chińczycy często unikają bezpośredniego okazywania emocji i otwartej konfrontacji. Śpiew pozwala dać ujście uczuciom w sposób akceptowalny, nie zagrażający „twarzy”, czyli zachowaniu harmonii w grupie. W czterech ścianach pokoju KTV nawet osoba na co dzień nieśmiała może zaśpiewać łzawy utwór o zawiedzionej miłości czy wykrzyczeć rockowy hymn buntu, nie obawiając się oceny obcych. Prywatna przestrzeń sprzyja wyładowaniu emocji, których nie wypada okazywać publicznie.
Fenomen karaoke w Państwie Środka to wypadkowa tradycji i nowoczesności. Od luksusowych sal KTV w wieżowcach Szanghaju, przez ciasne budki w metrze, po rozśpiewane taksówki. Wszędzie rozbrzmiewają melodie, które łączą ludzi. Jedno jest pewne: Chińczycy kochają śpiewać i robią to na swój unikalny sposób.
Czytaj też:
Trump naciska na NATO, Chiny grożą Sojuszowi odwetemCzytaj też:
Polska i Chiny podpisały umowę. Eksport wznowiony
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
