Prezydent USA Donald Trump napisał w sobotę na portalu Truth Social, że wystosował list do wszystkich państw NATO i "całego świata", w którym zadeklarował, że jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, że wszystkie kraje Sojuszu przestaną kupować rosyjską ropę.
Trump stwierdził też, że nałożenie przez wszystkie pozostałe kraje NATO ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc. to kolejny czynnik, który pomoże zakończyć wojnę w Ukrainie. Zdaniem amerykańskiego prezydenta Chiny "mają silną kontrolę, a nawet wpływ na Rosję, a te potężne cła złamią tę zależność".
Chiny ostrzegają kraje NATO. "Podejmiemy środki zaradcze"
Pekin ustami rzecznika MSZ zagroził odwetem, jeśli kraje NATO, pod presją Stanów Zjednoczonych, spróbują nałożyć cła na Chiny. Lin Jian oświadczył, że jeśli zostaną naruszone uzasadnione prawa i interesy kraju, Chiny podejmą zdecydowane środki zaradcze i będą twardo chronić swoją suwerenność i interesy.
– Normalna współpraca gospodarcza, handlowa i energetyczna Chin ze wszystkimi krajami, w tym z Rosją, jest uzasadniona, legalna i nie budzi żadnych zastrzeżeń – powiedział rzecznik chińskiej dyplomacji, cytowany przez agencję Xinhua.
Naciski Trumpa ws. wojny na Ukrainie
Ocenił, że Stany Zjednoczone stosują "zastraszanie" i "przymus ekonomiczny". – Takie działania poważnie podważają międzynarodowe zasady gospodarcze i handlowe oraz zagrażają bezpieczeństwu i stabilności globalnych łańcuchów przemysłowych i dostaw – argumentował. Podkreślił, że polityka nacisków nie rozwiązuje problemów.
Jak tłumaczył, stanowisko Chin w sprawie kryzysu na Ukrainie jest spójne i jasne. Zaznaczył, że dialog i negocjacje to jedyny możliwy sposób jego rozwiązania. Przekonywał, że Pekin od momentu wybuchu wojny zachowuje obiektywne stanowisko w tej sprawie i nieustannie promuje rozmowy pokojowe.
Czytaj też:
Polska zestrzeliła rosyjskie drony. Jest reakcja Chin
