Rosja szykuje się do ataku? Niepokojące słowa ministra

Rosja szykuje się do ataku? Niepokojące słowa ministra

Dodano: 
Rosyjscy żołnierze podczas inwazji na Ukrainę, której symbolem stała się używana przez okupantów litera "Z"
Rosyjscy żołnierze podczas inwazji na Ukrainę, której symbolem stała się używana przez okupantów litera "Z" Źródło: Wikimedia Commons
Rosja naruszyła estońską przestrzeń powietrzną. Sytuację skomentował minister energii Miłosz Motyka. Jego wypowiedź może napawać niepokojem.

Premier Estonii Kristen Michal przekazał we wpisie na platformie X, że rząd podjął decyzję o złożeniu wniosku o uruchomienie konsultacji na podstawie art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego. To reakcja na – jak twierdzi rząd w Tallinie – wtargnięcie rosyjskich myśliwców w estońską przestrzeń powietrzną bez uzyskania na to zgody.

Przepis artykułu 4 stanowi, że "Strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".

Po złożeniu wniosku odbywają się konsultacje w Radzie Północnoatlantyckiej, będącej najwyższym organem decyzyjnym NATO.

Motyka: Kolejny krok w stronę prowokacji

Do sytuacji odniósł się na antenie Polsat News minister energii Miłosz Motyka.

– To jest kolejny krok Federacji Rosyjskiej właśnie w stronę prowokacji, w stronę testowania zachowania Zachodu i myślę, że też odpowiedź na kolejny pakiet sankcji, który został przez szefową Komisji Europejskiej ogłoszony – powiedział polityk PSL.

Odnosząc się do doniesień, według których celem rosyjskich dronów mogła być elektrownia w Bełchatowie, minister zaznaczył, że nie może tego potwierdzić. – Natomiast niewykluczone, że jeżeli chodzi o naszą strefę wyłączną, strefę Bałtyku, projekty off-shore'owe, to będą one celem rosyjskiej prowokacji, ale jesteśmy na to przygotowani – zastrzegł.

Jednocześnie szef resortu energii pozytywnie ocenił wezwanie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen do jak najszybszego wdrożenia pakietu nowych sankcji unijnych wobec Rosji. Niebawem po jej wystąpieniu rosyjskie myśliwce naruszyły estońską przestrzeń powietrzną. – Każda z tych prowokacji, każdy z tych statków powietrznych jest wcześniej odpowiednio monitorowany przez służby, przez wojsko, przez nasze myśliwce, przez także myśliwce i statki sojusznicze – zapewnił Motyka.

Minister energii: Do takich sytuacji będzie dochodziło częściej

Przedstawiciel rządu podkreślił, że w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa, stosowną decyzję o reakcji podejmą wojskowi. Zapytany o to, czy wyobraża sobie sytuację, w której polskie wojsko otwiera ogień do rosyjskich samolotów naruszających polską granicę, odpowiedział: "Mam wyobraźnię, ale ona jest ograniczona decyzjami wojskowymi".

Motyka przypomniał, że "jesteśmy państwem przyfrontowym, państwem, które pomaga się bronić Ukrainie".

– Pamiętam, jak rok temu premier Tusk mówił o tym, że żyjemy w czasach przedwojennych. (…) Część z opinii publicznej, część polityków powątpiewała, wręcz mówiła, że premier straszy, próbuje wywołać jakąś atmosferę strachu. A dzisiaj mamy praktykę. Mam poczucie graniczące z pewnością, że do takich sytuacji będzie dochodziło częściej – przyznał minister energii.

Miłosz Motyka zaapelował do polityków, by nie dawali się rozgrywać w tej sprawie.

Czytaj też:
Rosja zaatakuje Polskę? Rosną obawy Niemców
Czytaj też:
NATO przechwyciło rosyjskie MiGi-31 nad Estonią


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Aleksander Majewski
Źródło: Polsat News / Reuters, DoRzeczy.pl
Czytaj także