I dlatego byłem np. przeciwny populistycznemu zlikwidowaniu w 2009 r. w Polsce przez rząd Tuska powszechnego poboru do wojska – bez jednoczesnego stworzenia innego systemu ustawicznego uzupełniania stanu polskiej armii rezerwowej.
Dlatego też jestem bardzo ciekaw – i tak brzmi moje pierwsze pytanie po „nocy dronów nad Polską” – dlaczego do tej pory ani nie przywrócono u nas powszechnego poboru, ani nie stworzono innego systemu uzupełniania stanu armii rezerwowej, mimo że od inwazji Rosji na Ukrainę – którą politycy niemal wszystkich partii tak chętnie nas straszą – minęły już grubo ponad trzy lata? Czy dlatego, że jedyni, którzy mogą to uczynić, czyli politycy rządzących (wcześniej i dziś) partii (PO, PiS, itd.), bardziej troszczą się o swoje posady, które mogliby stracić wskutek niezadowolenia wyborców?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
