Polskie miasto sprawdzi gotowość do mobilizacji

Polskie miasto sprawdzi gotowość do mobilizacji

Dodano: 
Żołnierze w bazie wojskowej w Jaryłówce
Żołnierze w bazie wojskowej w Jaryłówce Źródło: PAP / Michał Zieliński
We Wrocławiu odbędą się ćwiczenia procedury, która ma zagwarantować szybkie i skuteczne doręczanie wezwań do służby wojskowej w razie mobilizacji.

Jak uspokajają organizatorzy akcji, to coroczny test systemu, w którym kluczową rolę odgrywają kurierzy. Ćwiczenia nie polegają na roznoszeniu powołań. Uczestnicy stawią się w Centrum Zarządzania Kryzysowego przy ul. Strzegomskiej, by potwierdzić gotowość i zaktualizować listy osób wyznaczonych do tej funkcji.

Utrzymanie gotowości rezerwistów

– Chcemy mieć pewność, że w sytuacji zagrożenia mamy komplet kurierów i że są oni w stanie natychmiast rozpocząć pracę – wyjaśnia Tomasz Sikora z Urzędu Miejskiego Wrocławia. Akcja kurierska to element systemu obronnego, którego celem jest utrzymanie gotowości do sprawnego powiadamiania rezerwistów i osób wyznaczonych do świadczeń na rzecz obrony kraju. Samo doręczanie dokumentów odbywa się dopiero w realnej sytuacji mobilizacji, na wzór doręczania decyzji podatkowych.

Ćwiczenia prowadzone są w polskich miastach co roku i wywodzą się z dawnych przepisów obronnych – dziś służą głównie aktualizacji danych i sprawdzeniu zdolności systemu do działania pod presją czasu. Władze miasta podkreślają, że to jeden z kluczowych elementów planów obronnych samorządów.

Szpitale także się przetestują

Jak podało w poniedziałek Radio Zet, podobne przeszkolenie "na wypadek wojny" przejdzie także między innymi Kliniczny Szpital Wojskowy w Lublinie. Szkolenia mają odbywać się na fantomach. – Chcemy jednak zapoznać lekarzy, pielęgniarki i ratowników ze specyfiką pracy na polu walki i medycyną taktyczną – powiedział Radiu ZET płk Aleksander Michalski, szef lubelskiej lecznicy wojskowej i komendant rejonu lubelsko-podkarpackiego wojskowego zabezpieczenia medycznego.

Ćwiczenia, jak zapowiedziano, będą odbywać się w piwnicach szpitala. Pomieszczenia mają stanowić odwzorowanie typowo wojennych warunków. – Pomieszczenia nie będą sterylne. Będzie dużo kurzu, brudu, będą specjalne światła i odgłosy. Tak jak na polu walki – podkreślił w rozmowie z radiem płk Bogusław Piątek, zastępca komendanta wojskowego szpitala w Lublinie. Jak zaznaczył, wojskowi chcą, by "personel wiedział, jak pomóc żołnierzom w takich warunkach". – W jednym pomieszczeniu będzie pierwsza pomoc. W drugim pomieszczeniu segregacja medyczna – dodał.

Czytaj też:
Pierwsza taka sytuacja w Rosji od 9 lat. Putin podjął decyzję
Czytaj też:
"Jak bydło". Przerażający proceder w rosyjskiej armii


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Radio Zet
Czytaj także