"Haniebne głosowanie". Płaczek: Gdyby było tajne Czarzasty nie zostałby marszałkiem

"Haniebne głosowanie". Płaczek: Gdyby było tajne Czarzasty nie zostałby marszałkiem

Dodano: 
Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek
Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Włodzimierz Czarzasty jest zaprzeczeniem tego, co się dzieje w parlamencie. (...) Osobiście wiem i mogę to jasno potwierdzić – gdyby głosowanie było tajne, a takich głosowań w polskim parlamencie niestety nie ma, to z pewnością marszałkiem teraz byłaby inna osoba – mówi DoRzeczy.pl Grzegorz Płaczek, szef klubu Konfederacji.

Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Konfederacja zagłosowała przeciwko kandydaturze Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu. Dlaczego?

Grzegorz Płaczek, przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji: Wszyscy posłowie Konfederacji oczywiście głosowali przeciwko. To niesamowite, że w 2025 roku doczekaliśmy się takiego momentu, że marszałkiem Sejmu została osoba, która podważa prawo do życia nienarodzonych dzieci. Osoba, która była umoczona w sprawę afery Rywina. Włodzimierz Czarzasty wywodzi się z haniebnych komunistycznych środowisk. Przez wiele długich lat był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wczoraj w Sejmie doszło do haniebnego głosowania.

Włodzimierz Czarzasty był wcześniej wicemarszałkiem Sejmu. Jest dość doświadczony, jeżeli chodzi o prowadzenie obrad Sejmu. Uważa Pan, że jako marszałek też sobie poradzi? Nie patrząc na jego życiorys.

Samo prowadzenie obrad Sejmu to jest naprawdę jedno z najmniejszych wyzwań, które stoją przed marszałkiem. Mówię to jako osoba, która w ostatnim roku uczestniczyła niemal co dwa tygodnie w posiedzeniach Konwentu Seniorów. Marszałek to osoba, która reprezentuje Sejm na zewnątrz i spotyka się z delegacjami z innych państw. Marszałek często występuje w mediach. To też człowiek, który firmuje również swoją twarzą pewne poglądy oraz to, jakie poglądy reprezentuje polski Sejm. Włodzimierz Czarzasty jest zaprzeczeniem tego, co się dzieje w parlamencie.

Konfederacja miała nadzieję, że w głosowaniu nad marszałkiem Sejmu koalicja rządząca się zatrzęsie?

Mieliśmy małą nadzieję na to, że Polska 2050 obudzi się i przynajmniej połowa posłów, bo niewiele głosów zabrakło, albo nie przyjdzie do pracy na jedno głosowanie, albo wyjmie kartę, albo po prostu obudzi się z tego letargu. Nie przyjmujemy do wiadomości argumentacji, że należało tak zrobić, dlatego że dwa lata temu ktoś się umówił z Włodzimierzem Czarzastym. To oznacza, że ktoś popełnił katastrofalny błąd. Ktoś podpisał umowę, która nigdy nie powinna była być podpisana i wina leży w 100 proc. po stronie Polski 2050. Jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, że Szymon Hołownia, już nie marszałek Hołownia, nie pozwolił swoim posłom na to, żeby głosowali zgodnie z sumieniem, a osobiście wiem i mogę to jasno potwierdzić – gdyby głosowanie było tajne, a takich głosowań w polskim parlamencie niestety nie ma, to z pewnością marszałkiem teraz byłaby inna osoba.

Zmiana na stanowisku marszałka Sejmu była zapisana w umowie koalicyjnej KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Nie da się ukryć, że ta umowa w dużej mierze nie jest przestrzegana. Sądzi Pan, że stanowiska powinny być w ogóle przedmiotem zapisanym w umowach?

Umowy zawsze polegają na tym, że ktoś musi z czegoś ustąpić, żeby coś zyskać i na tym też polega polityka. Natomiast myślę, że jest jakiś próg bólu, którego my nie powinniśmy przekraczać. Czym innym jest spór światopoglądowy i to – jak widzimy – podejście do różnych tematów, a czym innym jest pewna symbolika. Pamiętajmy, że marszałek Sejmu to jest również symbol czegoś. Wychodzi na to, że dzisiaj marszałkiem Sejmu jest osoba, która jest symbolem czasów komunistycznych.

Czytaj też:
"Musimy dać sobie szansę". Bosak o Czarzastym: Różni nas prawie wszystko
Czytaj też:
Czarnek zgadza się z Komorowskim. "Ten człowiek nie powinien robić kariery politycznej"


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Lidia Lemaniak
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także