Przypomnę dla porządku kilka faktów, bo w chaosie i zgiełku jaki zapanował po słowach noblistki, wielu umyka istota sprawy. Otóż polska pisarka nie tylko porównała do siebie sytuację polityczną w Polsce i na Białorusi, ale też, co wprost wynika z jej słów, potępiła panujące w obu państwach reżimy. Nie jest to w żadnym wypadku nadinterpretacja ani zniekształcenie poglądów Tokarczuk. Nawet broniący jej do upadłego portal Onet był zmuszony napisać: „Tytuł rozmowy można przetłumaczyć, jako "Białoruś jak Polska: płaci za opieszałość Europy" (oryg.: "La Bielorussia come la Polonia: pagano la lentezza dell’Europa")”.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.