Lisicki: Putin nie otwiera szampana? Ziemkiewicz: Macron wpuścił wściekłą lewicę

Lisicki: Putin nie otwiera szampana? Ziemkiewicz: Macron wpuścił wściekłą lewicę

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki Źródło: DoRzeczy.pl
Wystarczyło przeczytać kilka artykułów, by wiedzieć, że liderowi Nowego Frontu Ludowego o wiele bliżej do Putina, niż Le Pen – mówi Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy".

W niedzielę we Francji odbyła się druga tura przedterminowych wyborów do Zgromadzenia Narodowego (parlamentu). Nowy Front Ludowy uzyskał 182 mandaty, koalicja prezydenta Emmanuela Macrona – 168, a Zjednoczenie Narodowe – 143. Republikanie wprowadzili 45 posłów.

Tak słaby wynik ruchu narodowego Jordana Bardelli i Marine Le Pen to w ogromnej mierze pokłosie nieformalnej koalicji zawiązanej przez centrowy blok prezydenta Macrona i lewicowy Nowy Front Ludowy. Jej celem było właśnie ograniczenie wyborczego zwycięstwa Zjednoczenia Narodowego. Do takiego działania wzywał prezydent Francji jeszcze przed ogłoszeniem wyników pierwszej tury wyborów.

Z wygranej Nowego Frontu Ludowego cieszyli się politycy rządzący, którzy twierdzili, że zwycięstwo Marine Le Pen ucieszyłoby Władimira Putina. "Entuzjazm w Paryżu, rozczarowanie w Moskwie, w Kijowie ulga. Wystarczy by być szczęśliwym w Warszawie" – napisał w niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Lisicki i Ziemkiewicz komentują

W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz skomentowali wynik wyborów we Francji oraz reakcje polskiej sceny politycznej. – Jak słuchałem różnych polskich polityków, przede wszystkim rządzących, liderów opinii, dziennikarzy, którzy cieszyli się, że Putin nie wypił szampana w Moskwie, bo gdyby wygrała Marine Le Pen to siedziałby z dużą butlą – kpił Paweł Lisicki.

– To jest tak głupie. Mamy do czynienia z infantylnymi ludźmi. Nie jestem najlepszego zdania o tej ewolucji, jakiej media zachodnie uległy na przestrzeni lat, to tam jednak istnieje coś takiego, jak analiza polityczna. U nas to są po prostu idioci, którzy wymyślili sobie, że ten jest Putin, a ten nie i to jest jedyne, co wiedzą – oceniał Rafał Ziemkiewicz.

– Wystarczyło przeczytać kilka artykułów, by wiedzieć, że liderowi Nowego Frontu Ludowego o wiele bliżej do Putina, niż Le Pen. To oczywiście absurdalny argument, ale powiedzmy, że to jest kryterium, którym posługujemy się w Polsce. Chęć wyjścia z NATO, przyznanie mu racji ws. wojny na Ukrainie... i niektórzy twierdzą, że Le Pen jest proputinowska i cieszą się, że wygrał Melenchon
– tłumaczył Paweł Lisicki.

Zwiastun 311. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.

Czytaj także