W niedzielnych wyborach prezydenckich kandydat KO Rafał Trzaskowski zdobył 31,36 proc. głosów. Z kolei wspierany przez PiS Karol Nawrocki uzyskał 29,54 proc. poparcia. 1 czerwca odbędzie się druga tura głosowania. To wtedy rozstrzygnie się, kto przez kolejne 5 lat będzie nowym lokatorem Pałacu Prezydenckiego.
Kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen zdobył 2 902 448 głosów – 14,81 proc., Grzegorz Braun 1 242 917 – 6,34 proc., Szymon Hołownia 978 901 – 4,99 proc., Adrian Zandberg 952 832 – 4,86 proc., Magdalena Biejat 829 361 - 4,23 proc. Na dalszych miejscach znaleźli się: Krzysztof Stanowski, który uzyskał 243 479 głosów – 1,24 proc., Joanna Senyszyn 214 198 – 1,09 proc., Marek Jakubiak 150 698 – 0,77 proc., Artur Bartoszewicz 95 640 – 0,49 proc., Maciej Maciak 36 371 – 0,19 proc., Marek Woch 18 338 - 0,09 proc.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz skomentowali wyniki I tury wyborów prezydenckich. – Jeśli chodzi o pierwszą trójkę, to prognozowałem mniej więcej tak, jak się złożyło. Nie zaskoczył mnie słaby wynik Hołowni, bo wiedziałem, że idzie na dno. Co ważne, nie przełożyło się to na lepszy wynik Trzaskowskiego. Zaskoczył mnie dobry wynik Grzegorza Brauna, choć wiem, że mówiłeś więcej, niż to będzie 2-3 proc. – przyznał Rafał Ziemkiewicz.
– To prawda, ale mówiłem o tym dlatego, bo widziałem, co się dzieje w internecie. W bardzo wielu miejscach zwolennicy Grzegorza Brauna byli bardzo aktywni. Ta wściekłość ataków na Brauna na pewno mu pomogła, bo wyszło, że jest elementem najbardziej znienawidzonym przez mainstream. Paradoks polega na tym, że jeśli zliczy się elektorat Brauna i Mentzena, to daje to ponad 21 proc. Wyrasta coś nowego, choć oczywiście nie wiadomo, czy to będzie to trwałe – stwierdził Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy". – Po pierwsze to efekt nastrojów społecznych, a po drugie PiS nie jest w stanie tego zagospodarować, co dla mnie nie jest niczym zaskakującym – dodał Rafał Ziemkiewicz.