Widać, że wielu użytkowników Internetu po publikacji motu proprio Papieża Franciszka “Traditionis custode” poczuło ulgę.
Znów, jak przed laty, mogą bezkarnie pluć na ludzi przywiązanych do tradycji łacińskiej. Gdy ktoś cię pyta - ale w którym miejscu konkretnie Papież atakuje liturgię i tradycjonalistów - wiedz, że to jest pasywna agresja. Każdy, kto przeczyta ten dokument, a tym bardziej jeśli rozpozna półprawdy w nim zawarte, będzie widział, że albo jest on wymierzony w tradycjonalistów, którzy nie pasują Papieżowi do koncepcji lub w tradycję, która - co wynika z dokumentu - musi chyba wodzić ludzi na jakieś pokuszenie i dlatego trzeba ją zlikwidować. Tak, do tego sprowadza się najnowsze motu proprio.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.