Zdążyć przed szariatem
  • Piotr WłoczykAutor:Piotr Włoczyk

Zdążyć przed szariatem

Dodano: 
Muzułmanka
Muzułmanka Źródło: Pixabay/ Domena publiczna
Z dr. Billem Warnerem, założycielem Centrum Studiów nad Politycznym Islamem rozmawia Piotr Włoczyk

Brzmi to co najmniej niedorzecznie.

A jednak. Podam przykład: ostro sprzeciwiam się biciu żon, co nie powinno budzić żadnych kontrowersji. Jednak na amerykańskiej lewicy w imię multikulturalizmu praktycznie nie mówi się o tym, że prawo islamskie daje na to przyzwolenie. Cała ta sfera jest zablokowana w debacie publicznej. Nazywają mnie rasistą, ekstremistą, islamofobem, a przedstawicie lewicy sami nie chcą rozmawiać o tym, jak traktowane są tam kobiety. Amerykańskim feministkom najwyraźniej nie do końca zależy na prawach wszystkich kobiet...W USA istnieją kultury, ideologie, grupy ludzi, które w mainstreamie mają absolutny immunitet. Pod żadnym pozorem nie wolno ich krytykować, inaczej człowiek naraża się na piętno fanatyka. Przepraszam najmocniej, zapomniałem o jednej grupie ludzi, których można krytykować do woli – są to oczywiście chrześcijanie. Tutaj nie ma żadnych limitów. W poniewieraniu chrześcijaństwa można używać najbrudniejszego języka. Islam jednak jest pod ochroną – nie wolno na ten temat wypowiedzieć słowa krytyki. Nie zamierzam przekonywać nikogo na siłę o zagrożeniach związanych z polityczną ideologią stojącą za islamem. Zależy mi jedynie na dyskutowaniu z ludźmi, którzy myślą inaczej. W Ameryce jest to jednak bardzo trudne. Jestem tam traktowany jak człowiek intelektualnie trędowaty.

Czym właściwie jest ten „polityczny islam”, przed którym pan ostrzega?

Islam to doktryna, która w pełni zawiera się w trylogii: Koranie, Sirze i Hadisach. Okazuje się jednak, że większość – 51 proc. – tej trylogii nie odnosi się do tego, jak być lepszym muzułmaninem, ale mówi o tym, jak należy traktować niewiernych. Tę część islamu nazywam politycznym islamem. W ten sposób ponad połowa islamu jest dla mnie, jako dla niewiernego, zagrożeniem. Jeszcze raz – nie interesuje mnie religijna strona islamu. Chodzi mi jedynie o żądania, które islam rozciąga na innych ludzi, ograniczając ich prawa, poczynając choćby od wskazywania, jakie jedzenie można spożywać na stołówkach szkolnych...

Artykuł został opublikowany w 14/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także