Joe Biden: Mamy "prawo" do aborcji, ponieważ... jesteśmy "dziećmi Bożymi"

Joe Biden: Mamy "prawo" do aborcji, ponieważ... jesteśmy "dziećmi Bożymi"

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden
Prezydent USA Joe Biden Źródło: PAP / TING SHEN / POOL
Katoliccy działacze społeczni domagają się od Joe Bidena potępienia aktów przemocy wobec katolickich świątyń i przychodni pro-life. Tymczasem „katolicki” prezydent USA dzieli się swoim poglądem jakoby „prawo” do aborcji pochodziło z faktu, iż jesteśmy „dziećmi Bożymi”.

Amerykańskie media wciąż raportują nowe przypadki agresywnych i obscenicznych manifestacji proaborcyjnych, które miały miejsce w niedzielę, kiedy Amerykanie świętowali Dzień Matki. Pisaliśmy o aktach wandalizmu w przychodniach pro-life oraz w siedzibie organizacji Family Action, gdzie aborcjoniści użyli koktajli Mołotowa. Doszło także do zakłócenia Mszy Świętej w jednym z kościołów w Los Angeles oraz do aktów wandalizmu i demonstracji w Teksasie i Nowym Jorku.

Proaborcyjni wandale m. in. w przychodni Loreto House w Denton w stanie Teksas pisali sprayami hasła w rodzaju „wymuszony poród to morderstwo”.

twitter

Rzeczniczka Bidena: Aborcjoniści walczą o „podstawowe prawa kobiet”

Prezes organizacji Catholic Vote wezwał prezydenta Joe Bidena do potępienia aktów agresji i wandalizmu, których dopuszczają się zwolennicy „prawa” do zabijania dzieci nienarodzonych.

Przed serią ataków na kościoły i placówki pro-life na temat ich zapowiedzi wypowiedziała się rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki, który uchyliła się od odpowiedzi, czy „katolicki” prezydent zamierza potępić groźby kierowane przez aborcyjnych aktywistów. W zamian za to Psaki podjęła obronę proaborcyjnych środowisk, które jej zdaniem bronią „podstawowych praw kobiet”.

Jen Psaki: Kobiety protestują, bo boją się o swoje prawa

- Nie mam oficjalnego stanowiska rządu USA w sprawie protestów organizowanych przez ludzi. Oczywiście chcemy, żeby było pokojowo, a prezydentowi na pewno zależy na poszanowaniu prywatności ludzi. Ale myślę, że nie powinniśmy zapominać, jaki jest tego sens. Powodem, dla którego ludzie protestują, jest to, że kobiety w całym kraju martwią się o swoje podstawowe prawa, które obowiązywały od 50 lat, ich prawa do dokonywania wyborów dotyczących własnego ciała i własnej opieki zdrowotnej są zagrożone. Dlatego ludzie protestują – są nieszczęśliwi, boją się – przekonywała Jen Psaki.

Wcześniej sam Joe Biden skorzystał z okazji i po raz kolejny wyraził swoje poparcie dla procederu dzieciobójstwa, tym razem uzasadniając swoją postawę... teologicznie. „Wierzę, że mam prawa, które mam, nie dlatego, że rząd mi je dał, ale wyłącznie dlatego, że jestem dzieckiem Bożym” – mówił.

Czytaj też:
"Kościół zniewala kobiety". Aborcjoniści w USA zapowiedzieli serię ataków na świątynie
Czytaj też:
"Nie będzie wyjątków religijnych". Joe Biden z nową ofensywą aborcyjną i LGBT
Czytaj też:
"O krok od dzieciobójstwa". Ustawa aborcyjna upadła w senacie USA

Źródło: catholicnewsagency.com / lifesitenews.com
Czytaj także