ONZ zagłosuje nad przyjęciem rezolucji promującej aborcję jako prawo człowieka

ONZ zagłosuje nad przyjęciem rezolucji promującej aborcję jako prawo człowieka

Dodano: 
Logo ONZ w siedzibie organizacji w Nowym Jorku. Zdj. ilustracyjne
Logo ONZ w siedzibie organizacji w Nowym Jorku. Zdj. ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / JASON SZENES
Dokument przygotowany przez ONZ propaguje "bezpieczną aborcję" jako prawo człowieka.

Na 2 września Zgromadzenie Ogólne ONZ zaplanowało głosowanie nad przyjęciem rezolucji "International cooperation in access to justice, remedies and assistance for survivors of sexualviolence", promującej aborcję jako prawo człowieka. Dokument lobbowany jest m.in. przez Unię Europejską. Zdaniem jego twórców przepisy mają "zapewnić ochronę praw człowieka wszystkich kobiet oraz ich zdrowia seksualnego".

Warto zauważyć, że rezolucja zakłada promocję aborcji także w krajach, w których proceder ten jest zakazany. Oznacza to, że dokument ONZ jest sprzeczny z ustawodawstwem krajowym niektórych państw. Dodatkowo na szczeblu międzynarodowym nie ustalono co miałoby oznaczać pojęcie "bezpieczna aborcja".

Prawo międzynarodowe nad prawem krajowym?

Na portalu Niedziela.pl dziennikarz Artur Stelmasiak wskazuje, że do tej pory Organizacja Narodów Zjednoczonych utrzymywała, że aborcja to sprawa dyskusyjna i należy o niej decydować jedynie na szczeblu krajowym. Autor artykułu podkreślił również, że projekt rezolucji jest sprzeczny z konferencją ludnościową, która odbyła się w 1994 roku w Kairze.

Według ustaleń kairskiej konferencji, aborcja nie powinna promowana jako metoda planowania rodziny. Podczas spotkania w Kairze podkreślano również, że rządy powinny pomagać kobietom unikać aborcji, a nie do niej zachęcać. Dodatkowo w Kairze zwrócono uwagę na fakt, że kwestie aborcji leżą w gestii suwerennych państw, a organizacje międzynarodowe nie powinny w to ingerować.

Organizacje pozarządowe zwracają uwagę na negocjacje, które trwają w ONZ. Podkreślają, że w czasie rozmów uciszane są głosy przeciwne, a jeden z dyplomatów zaznaczył, że nie można zmienić języka dot. aborcji. Mimo niesłuchania przez ONZ głosów przeciwnych, Instytut Ordo Iuris skierował list do prezydenta Andrzeja Dudy oraz do stałego przedstawicielstwa Polski w ONZ, w którym zaapelowano o sprzeciw wobec przyjęcia niebezpiecznej rezolucji.

Czytaj też:
"To macie zagwarantowane". Tusk nie wpuści przeciwników aborcji na listy PO
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz chce referendum ws. zabijania dzieci nienarodzonych

Źródło: Niedziela.pl
Czytaj także