Domy Polskie w Jerozolimie od wielu dziesięcioleci służą jako placówki noclegowe dla pielgrzymów z Polski, szczególnie dla tych, których nie stać na hotele w jednym z najchętniej odwiedzanych przez turystów miejsc świata.
Historia pierwszego, tzw. Starego Domu Polskiego, sięga początku XX w., kiedy to dom w centrum jerozolimskiego starego miasta zakupił polski ksiądz Marcin Pinciurek, posługujący w Ziemi Świętej należącej jeszcze wtedy do osmańskiej Turcji. Kapłan pragnął bowiem, by jego rodacy mieli gdzie zatrzymać się w dalekim kraju. Placówka funkcjonowała więc jako schronisko dla najuboższych pielgrzymów, w którym mogli przebywać do dwóch tygodni bez opłat lub za dobrowolną ofiarą. Ksiądz Pinciurek zmarł w 1930 r., swoją osobistą własność zapisał prymasowi Polski, wyraźnie podkreślając cel darowizny – obiekt wciąż miał „służyć za schronisko/hospicjum/ dla obywateli polskich przybywających do Ziemi Świętej w celach religijnych i niemających dostatecznych środków materialnych; celem umożliwienia Polakom wyznania rzymskokatolickiego pobytu i zwiedzenia Miejsc Świętych”.
– Jeszcze za życia ks. Pinciurka konsul generalny dr Zdzisław Kurnikowski apelował do prymasa Hlonda o przysłanie do Jerozolimy sióstr zakonnych do opieki nad ciężko chorym od długiego czasu ks. Pinicurkiem oraz nad Domem Polskim. Poszukiwanie chętnych do takiego wyjazdu sióstr trwało bardzo długo, prymas bowiem nie naciskał na żadne ze zgromadzeń, czekając na ochotniczki. Nie była to łatwa misja, poszczególne zakony odmawiały. W końcu, po wielu miesiącach, chęć wyjazdu potwierdziły siostry elżbietanki i we trzy wyruszyły do Jerozolimy. Były to s. Innocenta Gierszewicz, pełniąca funkcję przełożonej, s. Augustyna Skibińska i s. Blanka Szwonka. Był rok 1931 i w tym roku właśnie zaczęła się nieprzerwana obecność sióstr w Domu Polskim, potem w Nowym Domu Polskim oraz w innych placówkach w Jerozolimie – mówi dr Mariola Serafin, biblistka i przewodnik po Ziemi Świętej.