We wrześniu Trybunał Sprawiedliwości nałożył na Polskę karę w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Decyzja unijnego trybunału to efekt pozwu, jaki złożyły przeciwko Polsce Czechy. Zdaniem rządu w Pradze kopalnia ma negatywny wpływ na poziom wód gruntowych w regionie.
W ubiegłym tygodniu minister klimatu i środowiska Anna Moskwa rozmawiała o Turowie z Anną Hubáčková, czeską minister środowiska. Spotkanie, które było pierwszym oficjalnym po zmianach w czeskim rządzie, stanowiło kontynuację polsko-czeskich rozmów w sprawie turoszowskiej kopalni. Strona polska liczy, że wkrótce uda się zażegnać ten spór.
– Częścią umowy z Czechami jest natychmiastowe wycofanie skargi z Trybunału Sprawiedliwości UE i tym samym zakończenie tego sporu – powiedziała po spotkaniu minister Moskwa.
Kara nałożona na Polskę przez TSUE za działalność kopalni Turów wynosi już ponad 63 mln euro i rośnie z każdym dniem o kolejne pół miliona. 19 stycznia br. Komisja Europejska potwierdziła, że termin końcowy na zapłatę kar minął i nie otrzymała od Polski środków. Brukselscy urzędnicy zapowiedzieli, że pieniądze na ten cel zostaną nam potrącone z budżetu UE.
Czy płacić kary za Turów? Sondaż
Pracownia Social Changes zapytała ankietowanych, czy ich zdaniem Polska powinna płacić kary za Turów, nałożone przez instytucje unijne. Opcję zapłacenia kar poparło 28 proc. badanych. Przeciw opowiedziało się 45 proc. Zdania w tej sprawie nie miało 27 proc. respondentów.
Sondaż został zrealizowany w dniach 14-17 stycznia metodą CAWI na panelu internetowym. Wzięła w nim udział reprezentatywna próba 1063 dorosłych osób. Wyniki opublikował portal wPolityce.pl.
Czytaj też:
Polska nie odpowiedziała Komisji Europejskiej? Bruksela szykuje kolejny krokCzytaj też:
"FT": Bruksela jest gotowa odebrać Polsce ponad 100 mln euro