"Jak dziecko w piaskownicy". Mocny komentarz dot. transferu Lewandowskiego

"Jak dziecko w piaskownicy". Mocny komentarz dot. transferu Lewandowskiego

Dodano: 
Jan Tomaszewski
Jan Tomaszewski Źródło:PAP / Leszek Szymański
FC Barcelona i Bayern Monachium osiągnęły porozumienie ws. transferu Roberta Lewandowskiego. Głos zabrał Jan Tomaszewski.

Polski napastnik uczestniczył tego dnia w treningu niemieckiego klubu. Okazuje się, że był to jego ostatni trening na obiektach Allianz Arena.

Lewandowski w Barcelonie

Bayern Monachium porozumiał się bowiem z Barceloną w kwestii transferu polskiego piłkarza. W sobotę dotychczasowe medialne doniesienia potwierdziły władze klubu z Bawarii. Informację przekazał dziennikowi "Bild" dyrektor generalny mistrza Niemiec Oliver Kahn. Legendarny golkiper klubu zaznaczył jednak, że porozumienie ma charakter ustny, a wypracowanie ostatecznych warunków umowy jest w toku. Wiadomo, że reprezentant Polski zmienia klub za 45 milionów euro plus 5 milionów w bonusach.

Saga wokół przenosin 33-letniego polskiego napastnika do Hiszpanii stała się przedmiotem ostrych komentarzy byłego reprezentanta Polski Jana Tomaszewskiego.

"Jak dziecko w piaskownicy"

"Super Express" przypomniał, że Tomaszewski już wcześniej krytykował Lewandowskiego i jego menedżera za to, jak rozgrywają temat transferu do Barcelony. – To najbardziej nieprofesjonalny transfer w historii jeśli chodzi o zawodnika światowego formatu – ocenił były piłkarz.

– Robert zachował się jak dziecko w piaskownicy. Na zgrupowaniu reprezentacji Polski wypalił, że ma dość, to było nieprofesjonalne. Dał się podpuścić swojemu menedżerowi i działaczom Barcelony. To nie był poker, to była gra w Piotrusia Pana. Działacze Bayernu pokazali Lewandowskiemu miejsce w szyku i jeszcze na tym zyskali. Pieniądze, twarz i honor. Powiedzieli basta, żadnych rozmów, nie ma zgody na futbolowy szantaż – stwierdził komentator.

Tomaszewski: Interesuje mnie Robert w reprezentacji

Dodał, że Bawarczycy celowo przeciągali dopięcie transferu, by utrzeć nosa odchodzącemu piłkarzowi.

– Robert został sprowadzony na ziemię, bo musiał przyjechać do klubu, poddać się badaniom. Prawo stało po stronie Bayernu, oni uratowali honor – zaznaczył.

Tomaszewski cieszy się, że sprawa wreszcie znalazła swój finał i wskazuje, skąd taka, a nie inna reakcja na przedłużające się zamieszanie wokół transferu.

– Cieszę się, że ta saga się zakończyła, bo w naszym interesie leży, żeby Robert miał komfort psychiczny. Mnie guzik obchodzi, czy on będzie grał w Bayernie czy Barcelonie. Mnie interesuje Robert w reprezentacji Polski. Ma poprowadzić naszą drużynę do sukcesu w Mistrzostwach Świata w Katarze. 50 dni niepewności na pewno nie wpłynęło dobrze na jego samopoczucie – powiedział Tomaszewski, który obawia się kapitana polskiej reprezentacji.

Czytaj też:
Michniewicz po losowaniu MŚ: Bardzo atrakcyjna grupa
Czytaj też:
Lewandowski: Moja przygoda z Bayernem dobiegła końca

Źródło: sport.se.pl / twitter / Sportowe Fakty WP
Czytaj także