Gigantyczne kłopoty PZPN. Sponsor zdecydował o końcu współpracy

Gigantyczne kłopoty PZPN. Sponsor zdecydował o końcu współpracy

Dodano: 
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza Źródło:PAP / Piotr Nowak
Po tym, jak na jaw wyszło, że na pokładzie samolotu lecącego na mecz z Mołdawią znalazł się skorumpowany działacz, PZPN ma wielkie kłopoty.

Mirosław Stasiak, biznesmen skazany w aferze korupcyjnej, znalazł się na pokładzie samolotu PZPN lecącego do Mołdawii. Jako pierwszy podał tę informację portal Wirtualna Polska. Przypomnijmy, że w rozegranym 20 czerwca meczu eliminacyjnym do Euro 2024, nasi piłkarze zostali pokonani przez Mołdawię 3:2.

W odpowiedzi na tekst WP, PZPN wydał po kilku dniach oświadczenie. "W nawiązaniu do publikacji na temat uczestników wyjazdu do Kiszyniowa na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, informujemy, że za każdym razem przekazujemy naszym partnerom biznesowym określoną pulę miejsc. Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich)" – czytamy.

Od sprawy zdecydowanie odciął się właściciela firmy InPost Rafał Brzoska. "Sugerowanie przez PZPN, że osoba powiązana z korupcją w piłce, czyli Pan Stasiak, rzekomo był zaproszony do Mołdawii przez jednego ze sponsorów (gdzie InPost jest jednym ze sponsorów) jest skandalicznym nadużyciem! Na meczu od nas byli jedynie pracownicy firmy. Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę. Po drugie — bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy. Nie pozwolimy na to, by nasz brand był wiązany z korupcją" – napisał przedsiębiorca na Twitterze.

Od Stasiaka odcięły się też Orlen oraz Leroy Merlin. Zakład bukmacherski STS napisał: "Pierwszy raz w naszej historii oraz w trakcie blisko 10-letniej współpracy z PZPN zostaliśmy postawieni w sytuacji, w której swoimi błędami Związek obarcza sponsorów Reprezentacji Polski".

PZPN traci sponsora

Producent mięsa i wędlin, Tarczyński SA, poszedł o krok dalej i ogłosił, że kończy współpracę z kadrą.

"Wyrażamy oburzenie oświadczeniem PZPN sugerującym, że osoba prawomocnie skazana za korupcję weszła w skład oficjalnej delegacji do Mołdawii na zaproszenia jednego ze partnerów lub sponsorów. Firma Tarczyński S.A. jest Oficjalnym Sponsorem Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej, a nasze produkty to Oficjalna Przekąska Reprezentacji Polski. Czujemy się więc w obowiązku stanowczo i natychmiastowo zdementować te informacje. Tworzymy najważniejsze sportowe wydarzenia dla Polaków, a zasady fair play, sportowa rywalizacja i uczciwe współzawodnictwo pozostają dla nas nadrzędne.Traktujemy aktualną sytuację bardzo poważnie, dlatego podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z PZPN w obecnej formule. Nie przedłużymy umowy, którą podpisaliśmy we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny aktualnie analizuje możliwości jej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym w obliczu zaistniałych sytuacji. Budujemy markę Tarczyński od ponad 30 lat nie tylko zgodnie z prawem, ale przede wszystkim zgodnie z zasadami, którymi kierujemy się zarówno w biznesie, jak i w życiu. Od 23 lat co roku otrzymujemy certyfikat i statuetkę programu Przedsiębiorstwo Fair Play, który promuje etykę i pozytywny wizerunek biznesu. Nasza firma jest również laureatem wyróżnienia Semper Fidelis Fair Play, wręczonego z okazji 20-lecia obecności i wyróżnień w programie, co podkreśla, jak ważna jest dla nas etyka i rzetelność w prowadzeniu działań biznesowych, relacji z klientami, kontrahentami, pracownikami i społecznością. Naszej firmie ufają miliony klientów, tysiące pracowników i setki partnerów. Dlatego nie możemy pozwolić, aby dorobek wielu lat naszej ciężkiej pracy był w tak skandaliczny sposób wiązany z działaniami, z którymi nie mamy nic wspólnego i z którymi się stanowczo nie zgadzamy" napisał w oświadczeniu przesłanym do redakcji "Super Expressu" prezes firmy, Jacek Tarczyński.

Winny Kulesza?

Tymczasem jak ustalił Onet, decyzja o zabraniu na pokład samolotu lecącego do Mołdawii Mirosława Stasiaka nie należała, wbrew temu co twierdzi PZPN, do żadnego ze sponsorów.

"Według naszych informacji — potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach — decyzję o tym, żeby zabrać Stasiaka do Mołdawii, podjął osobiście Cezary Kulesza. Stasiak, biznesmen związany z branżą węglową, to dobry znajomy wielokrotnego reprezentanta Polski Tomasza Hajty, który z kolei jest blisko Kuleszy. I to po tej linii miało dojść do kontaktu biznesmena z prezesem PZPN" – podał portal.

Czytaj też:
Santos wezwany na dywanik do PZPN

Źródło: Onet.pl / se.pl/Twitter/WP
Czytaj także