Wręcz wizerunkowym samobójstwem. Lider drugiej w sondażach partii, walczącej o zdobycie poparcia na tyle szerokiego, żeby odgrywać kluczową rolę w przyszłej koalicji rządowej, nie może zachować się jak krzykacz z politycznego marginesu, walczący o to, żeby w ogóle zostać zauważonym.
Trudno nie zapytać: czy lider PO zgłupiał? Poniosły go nerwy, ząb go bolał, upił się – w każdym razie, stracił nad sobą panowanie? Jeśli zakładamy, że kieruje się wspomnianymi na wstępie zasadami, a kiedyś przecież dawał liczne dowody, że je zna, to nie ma innego wyjaśnienia.
Ale, jak sądzę, Tusk po prostu działa w tej chwili w innej logice. Proszę zwrócić uwagę, że jego kolejne – mówiąc uprzejmie – „wpadki” są tylko częścią ogólnej zamiany miejsc: PiS się przez te dwie kadencje stuszczył, a Tusk spisiał, dawna opozycyjna sekta nabrała u władzy nawyków mafijnych, a dawna rządząca mafia wytworzyła po utracie władzy mechanizmy sekciarskie. Sięgnijcie Państwo pamięcią dziesięć lat nazad:
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.