Brutalne morderstwo. Policjanci nie reagowali. Myśleli, że to dowcip

Brutalne morderstwo. Policjanci nie reagowali. Myśleli, że to dowcip

Dodano: 
Znicz
Znicz 
Do wstrząsającego morderstwa doszło w Rumunii. Tragedii można było uniknąć, gdyby policjanci zareagowali na apele dziewczyny, która prosiła o ratunek. Niestety funkcjonariusze uznali, że padli ofiarą żartu.

15-letnia Alexandra wracała autostopem do domu w Caracal. Została jednak porwana. Dziewczynie udało się trzykrotnie zadzwonić na numer alarmowy i przekazać, gdzie się znajduje, jednak jej wszystkie zgłoszenia zostały zignorowane.

Rodzina zamordowanej dziewczyny zarzuca służbom, że nie wywiązały się ze swojego zadania. Policja broni się, że nie była w stanie namierzyć porwanej.

Policja dotarła na miejsce 19 godzin po ostatnim telefonie więzionej dziewczyny. Jednak wtedy nie zdecydowano się wejść na posesję. Policjanci czekali na nakaz, który w tym wypadku nie był konieczny.

Gdy policja w końcu weszła do środka odnalazła ludzkie szczątki i biżuterię dziewczyny. 65-letniego właściciela domu aresztowano. Minister spraw wewnętrznych Rumunii podjął decyzję o zwolnieniu szefa policji Chiefa Budy, któremu zarzucono, że policja zbyt powolnie zareagowała na zgłoszenia.

Czytaj też:
Zostawił niemowlęta w samochodzie i poszedł do pracy. Dzieci zmarły w męczarniach

Czytaj też:
Nie żyje współpracownik Matki Teresy z Kalkuty. Zaatakowano go w pubie

Źródło: Fakt.pl
Czytaj także