Zostawił niemowlęta w samochodzie i poszedł do pracy. Dzieci zmarły w męczarniach

Zostawił niemowlęta w samochodzie i poszedł do pracy. Dzieci zmarły w męczarniach

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: pixabay.com
W tę historię aż ciężko uwierzyć. Mieszkaniec Nowego Jorku zostawił własne dzieci w nagrzanym samochodzie i poszedł do pracy. Gdy wrócił po ośmiu godzinach, bliźnięta już były martwe.

Do tragicznych zdarzeń doszło na nowojorskim Bronxie. Gdy o 8 rano mężczyzna opuszczał samochód, temperatura zbliżała się do 30 stopni. Mężczyzna pracował w szpitalu.

Ponoć po powrocie do samochodu miał przejechać kilkaset metrów i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas jego dzieci znajdowały się na tylnym siedzeniu. Gdy to do niego dotarło miał zatrzymać się na środku drogi i wyskoczyć z auta, krzycząc przeraźliwie. Na miejsce wkrótce przyjechały służby ratunkowe, które przystąpiły do reanimacji, ale nie udało się już uratować dzieci

Gdy następnie był przesłuchiwany, przyznał, że o dzieciach po prostu zapomniał. W ciągu dnia temperatura w samochodzie sięgała kilkudziesięciu stopni. Bliźnięta miały po 11 miesięcy.

Czytaj też:
Wypadek pod Grójcem. Dwie kobiety zginęły na pasach
Czytaj też:
Pijany 44-latek jeździł samochodem po górskich szlakach. Interweniowała policja

Źródło: Polsat News
Czytaj także