Słowa Junckera padły podczas debaty w Komitecie Ekonomiczno-Społecznym. Szef KE zaznaczył, że w Polsce i na Węgrzech jest wielu uchodźców, którzy pochodzą z Ukrainy, podczas gdy jest ich niewielu w Europie Zachodniej. - Tak więc trzeba włączyć do osądu nad innymi rzeczywistość, z którą się stykają na co dzień - dodał.
To właśnie m.in. tego argumentu użyła premier Beata Szydło podczas debaty w Parlamencie Europejskim. Szefowa rządu podkreślała wówczas, że Polska przyjęła około miliona uchodźców z Ukrainy, którym nikt nie chciał pomóc. Wówczas na Szydło spadła fala krytyki. Premier zarzucano, że Ukraińcy w Polsce nie są uchodźcami, ale migrantami ekonomicznymi.
Nowy kompromis ws. uchodźców?
Warto dodać, że w Brukseli trwa wypracowywanie nowego kompromisu ws. kryzysu migracyjnego. Według nowych założeń, kraje powinny pomóc w zabezpieczeniu granic zewnętrznych, co wcześniej podnosiła Polska. - Ci, którzy nie chcą przyjmować na swoim terytorium uchodźców, muszą być solidarni w inny sposób, gdy chodzi o zorganizowanie ochrony granic zewnętrznych Unii. Wysiłki muszą być podzielone - powiedział szef Komisji Europejskiej. Takie stanowisko oznacza, że w praktyce upadł pomysł obowiązkowego rozdzielania uchodźców, zaś zyskuje koncepcja promowana przez polskie władze.
kg
rmf24.pl/dorzeczy.pl
fot. Flickr.com/European People's Party/CC BY 2.0