Znam zjawisko jedynie teoretycznie oraz z opinii praktyków (wcale ich niemało i są tam naprawdę ciekawe nazwiska) i wydaje mi się, że wszelka generalizacja w stosunku do pań uprawiających najstarszy zawód świata nie sprzyja zrozumieniu problemu. Nikt nie neguje, że w branży tej istnieją patologie, przemoc, terror, wykorzystywanie człowieka przez człowieka – konkretne przypadki należy piętnować, a przestępstwa zwalczać! – ale istnieje przecież odwrotna strona medalu. Pracownice tego sektora to nie wyłącznie niewolnice zmasakrowane fizycznie i psychicznie, trzymane w przyczepach i sprzedawane kierowcom tirów.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.