W oświadczeniu dla Reutera Irackie wojsko potwierdziło, że dwie rakiety Katiusza spadły w tzw. zielonej strefy. Jedna z rakiet miała spać ok 100 metrów od placówki USA. Eksplozja wywołała pożar. Skala zniszczeń jest nieznana. W obecnej chwili nie wiadomo, kto stoi za atakiem.
Iracki resort dyplomacji przekazał, że w wyniku ataku nikt nie został ranny.
Do internetu przedostały się nagrania z Badadu zarejestrowane wkrótce po wybuchach. Na filmach słychać syreny alarmowe.
Od momentu zamordowania generała Kasema Sulejmaniego był to trzeci ostrzał rakietowy "zielonej Strefy". W nocy z wtorku na środę Iran ostrzelał dwie amerykańskie bazy w Iraku. Według Pentagonu w ataku na bazy nikt nie zginął. Natomiast zdaniem irańskiej mediów państwowych zabito 80 amerykańskich żołnierzy, a 200 zostało rannych. Po zabiciu Sulejmaniego władze Iranu zapowiedziały "miażdżącą zemstę" na Stanach Zjednoczonych.
Czytaj też:
Donald Trump odpowiada na atak IranuCzytaj też:
Konfederacja chce wycofania polskich żołnierzy z Iraku. "Nie mamy żadnych zobowiązań wynikających z NATO"