W nocy z 8 na 9 stycznia Iran ostrzelał dwie amerykańskie bazy w Iraku, Al-Asad i Irbil. Był to odwet za zabici przez siły USA irańskiego generała, Kasema Sulejmaniego.
Choć początkowo prezydent Donald Trump i wojsko amerykańskie informowali, że w irańskim ataku nikt nie ucierpiał, teraz Bill Urban, rzecznik Centralnego Dowództwa USA, oświadczył, że po ostrzale 11 żołnierzy hospitalizowano w związku z objawami wstrząśnienia mózgu.
Urban dodał, że część żołnierzy nadal przebywa w szpitalu, a niektórych wysłano na "dodatkowe badania" do Niemiec i Kuwejtu.
W czasie ataku na bazę al-Asad w Iraku większość ze stacjonujących tam 1500 żołnierzy Us Army schroniła się w bunkrze po wcześniejszym ostrzeżeniu.
Kilka godzin po ostrzale Amerykanów przez Iran, nad Teheranem doszło do katastrofy samolotu pasażerskiego należącego do ukraińskich linii lotniczych MAU. Potem okazało się, że maszynę zestrzeliła przez pomyłkę irańska obrona przeciwlotnicza. Zginęło 176 osób.
Czytaj też:
Zestrzelenie ukraińskiego samolotu. Niespodziewane słowa prezydenta Iranu
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda