Izraelski profesor: Historia oceni tę histerię

Izraelski profesor: Historia oceni tę histerię

Dodano: 
Test na COVID-19, zdjęcie ilustracyjne
Test na COVID-19, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Prof. Udi Qimron przekonuje, że reakcja zachodnich społeczeństw na pandemię koronawirusa była przesadzona i niezwykle kosztowna. Jego zdaniem należy jak najszybciej złagodzić restrykcje.

Prof. Udi Qimron wkrótce pokieruje Katedrą Mikrobiologii Klinicznej i Immunologii na Uniwersytecie w Tel Awiwie. W wywiadzie dla gazety "Jedi’ot Acharonot" ekspert podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi koronawirusa. Jego zdaniem osoby popierające wprowadzone obostrzeń są zainteresowane fiaskiem szwedzkiej strategii. "Ponieważ jeśli ta polityka się powiedzie, a biliony zostaną [przez inne państwa - red.] zmarnowane bez powodu, to ktoś będzie musiał za to odpowiedzieć” – ocenia.

Jego zdaniem to właśnie z tego powodu dominują głosy, że Szwecja obrała złą strategię. "W świecie, w którym decydenci, ich doradcy i media byliby w stanie przyznać się do błędu i początkowej paniki, która ich ogarnęła, już dawno wrócilibyśmy do rutyny. Trwające zniszczenia spowodowane niemożnością przyznania się do tego błędu, pomimo niewielkich wskaźników śmiertelności epidemii, są oburzające. Historia oceni histerię” – podkreśla.

"Otworzyć szkoły"

Qimron ocenia, że gdyby nie powiedziano nam, że panuje epidemia, to nikt by nie zauważył jej skutków. Ekspert zwraca uwagę m.in. na niską śmiertelność wirusa. Jego zdaniem należy obrać politykę wprost przeciwną do tej, jaką dzisiaj stosują państwa Zachodu. Qimron krytycznie odnosi się do idei dystansu społecznego i sugeruje, że populacja niezagrożona powinna zostać zarażona wirusem, aby "stworzyć łańcuchy odporności, które ochronią chorych i starszych".

„Z tego samego powodu otworzyłbym cały system edukacji, ponieważ zdecydowaną większość stanowią tam ludzie, którzy nie są zagrożeni. Oczywiście trzeba znaleźć rozwiązanie dla nauczycieli cierpiących na cukrzycę lub inne choroby, ale ja nie widzę powodu, aby zapobiegać działaniom sprzyjającym gospodarce. Nie tylko dlatego, że pozwalają one rodzicom iść do pracy, ale także dlatego, że w dłuższej perspektywie obniżają śmiertelność. Prosiłbym również dzieci i młodzież o zdjęcie masek” – przekonuje.

Ekspert jednocześnie podkreśla, że osoby zagrożone wirusem - np. osoby starsze - unikały spotkań towarzyskich i nosiły maseczki dopóki społeczeństwo nie osiągnie odpowiedniego poziomu odporności.

Czytaj też:
Niepokojące doniesienia z protestów w Mińsku. "Pojawiło się wojsko z karabinami"
Czytaj też:
Piontkowski o powrocie do szkół 1 września: Ta decyzja nie była łatwa

Źródło: israelnationalnews.com
Czytaj także