W Melbourne, stolicy stanu Wiktoria będącego epicentrum epidemii w Australii, około 300 osób maszerowało przeciwko kwarantannie obowiązującej od ponad miesiąca, skandując "wolność" i "kwestia praw człowieka". Mniejsze protesty odbyły się w Sydney, Brisbane, Adelajdzie i Perth.
Demonstracje były w dużej mierze inspirowane przez internetowe grupy promujące teorie spiskowe związane z SARS-CoV-2, a także przez ruch antyszczepionkowy – zauważa AFP.
Policja zatrzymała 15 osób w Melbourne: 14 za złamanie zasad kwarantanny i jedną za napaść na funkcjonariusza, który został ranny w głowę. W innych miejscach odbyły się mniejsze wiece, które według lokalnych mediów okazały się bardziej brutalne. Policja zatrzymała 14 osób, w tym trzy podejrzane o napaść na funkcjonariuszy.
Potwierdzone zakażenia koronawirusem w Australii wzrosły ponad trzykrotnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy do ponad 26 tys. przypadków, a liczba zgonów w tym samym okresie zwiększyła się ze 104 do 748.
Położony w południowo-wschodniej części kraju stan Wiktoria odpowiada za 75 proc. wszystkich zakażeń w Australii i 90 proc. wszystkich zgonów. Od lipca obowiązuje tam kwarantanna, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa. Władze wprowadziły regulacje dotyczące pozostawania w domu i godzinę policyjną w Melbourne. Wiele firm zamknięto i zakazano zgromadzeń w całym stanie.
Czytaj też:
Morawiecki o pandemii: Poradziliśmy sobie lepiej od innych